Walkę o kolejną kadencję senator Kogut przegrał z Wiktorem Durlakiem, swoim byłym asystentem, którego PiS wystawiło w okręgu sądeckim.
- Historią, a w konsekwencji polityką, interesowałem się od najmłodszych lat. Zainteresowanie przerodziło się w pasję, odkąd w 2005 roku zacząłem pracę w gorlickim biurze senatorskim Stanisława Koguta, a potem w Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym. Mając tak dobry przykład, postanowiłem zaangażować się w politykę - mówił Durlak w jednym z wywiadów.
Przegrana walka o miejsce w Senacie z własnym asystentem może mieć znacznie poważniejsze konsekwencje, niż urażona duma Stanisława Koguta. Senatorski immunitet przez dwa lata chronił go przed aresztowaniem.
W 2017 roku zakończyło się prowadzone przez CBA śledztwo przeciwko senatorowi Kogutowi.
Zdaniem śledczych, senator miał powoływać się na wpływy "w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Krakowie, u Prezydenta Miasta Krakowa i u Wojewody Małopolskiego i w okresie co najmniej od 17 sierpnia 2016 roku do stycznia 2017 roku pośredniczyć w załatwianiu sprawy administracyjnej".
Chodzi o decyzję dotyczącą wpisania niektórych obiektów na listę zabytków. Jak twierdzi CBA i Prokuratura Krajowa, "miał on wywrzeć wpływ na wydanie decyzji o umorzeniu postępowania administracyjnego, które dotyczyło wpisania do rejestru zabytków budynku dawnego hotelu Cracovia i kina Kijów w Krakowie".
W zamian "senator miał przyjąć obietnicę udzielenia mu korzyści majątkowej znacznej wartości w kwocie 1 miliona złotych. Połowa tych pieniędzy została przyjęta w formie darowizny wpłaconej na rzecz Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym, w której senator pełnił funkcję prezesa zarządu".
Zdaniem prokuratury, Kogut mógł też wpływać na prezesa i zarząd PKP SA w sprawie jednej z zawieranych przez spółkę umów.
"Na mocy tej umowy krakowska firma miała otrzymać 4 miliony 400 tysiące złotych jako udział w kosztach prowadzonej inwestycji rozbudowy dworca autobusowego w Krakowie" - informowała prokuratura. Za swój wpływ senator miał zainkasować co najmniej 170 tys. zł.
Kiedy sprawa ujrzała wiato dzienne, Kogut został zawieszony w PiS, a śledczy złożyli wniosek o pozbawienie senatora immunitetu. Wydano też nakaz aresztowania.
Mimo sugestii ze strony Jarosława Kaczyńskiego, by pozwolić senatora aresztować, Senat obronił Koguta i nie zgodził się na uchylenie immunitetu.
Teraz jednak immunitet Stanisława Koguta, razem z mandatem senatora, wygaśnie w dniu pierwszego posiedzenia nowego Parlamentu. Najpóźniej 13 listopada.
To oznacza natomiast zmierzch bardzo potężnego polityka. Przez lata senator Kogut był jednym z najważniejszych ludzi na polskiej kolei. Jako szef kolejarskiej "Solidarności" był w stanie dosłownie zatrzymać cały kraj.
- U szczytu potęgi był za czasów rządów AWS - wspomina w rozmowie z money.pl wieloletni pracownik PKP. Kogut kierujący kolejową "Solidarnością" był człowiekiem, z którym liczyli się nie tylko kolejni prezesi PKP, ale także członkowie rządu. Natomiast spółki kolejowe wspierały jego fundację.
Przykładem na wpływy senatora może być m.in. przystanek kolejowy w Stróżach, rodzinnej miejscowości Koguta. W 2007 roku głośna była sprawa międzynarodowego ekspresu "Bem", który jadąc z Warszawy do Budapesztu miał się zatrzymywać w 3-tysięcznych Stróżach.
- Stacja Stróże jest stacją węzłową, na której jeszcze od czasów Franciszka Józefa zatrzymywały się wszystkie pociągi międzynarodowe - mówił wtedy Stanisław Kogut, ucinając wszelkie dyskusje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl