Fundusz Przeciwdziałania COVID-19 będzie miał za miesiąc już trzy lata. Tylko przez niecały miesiąc od początku swojego istnienia (czyli do końca marca 2020 r.) był on państwowym funduszem celowym. Od kwietnia 2020 r. funkcjonuje już poza budżetem państwa i kontrolą parlamentu.
Jego dysponentem jest premier Mateusz Morawiecki, co wynika wprost z ustawy. Szef rządu ma ostatnie słowo w sprawie decyzji o wydawanych z funduszy pieniądzach. Do tej pory wydano z niego 161 mld zł, a do roku 2026 będzie to 250 mld zł. W ubiegłym roku koszty obsługi wygenerowanego w nim zadłużenia sięgnęły 6 mld zł, a będzie jeszcze więcej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Instrukcja jak ubiegać się o środki
Wyłączając Fundusz spod kontroli parlamentu, rząd tłumaczył - m.in. ustami wiceministra finansów Piotra Patkowskiego - że decyzje dotyczące pomocy finansowej udzielanej przedsiębiorcom na ratowanie miejsc pracy muszą być podejmowane bezzwłocznie. Rząd musi mieć swobodę i elastyczność działania w tym zakresie.
Pandemia COVID-19 przygasła. Jaki jest teraz cel istnienia tego Funduszu? Zapytaliśmy o to w ubiegły poniedziałek zarówno Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, jak i Ministerstwo Finansów. Nadal czekamy na odpowiedź.
"Covidowa przykrywka". Tak rząd wydaje pieniądze
Tymczasem posłanka KO i była wiceminister finansów Izabela Leszczyna ujawniła na Twitterze, w jaki sposób odbywa się rozdzielanie pieniędzy z tego funduszu. Opublikowała instrukcję, która miała wyjść z kancelarii premiera do interesariuszy, czyli ministerstw.
W rozmowie z money.pl Izabela Leszczyna oświadczyła, że dokument, który opublikowała jest autentyczny. Pytana o autentyczność tego dokumentu Kancelaria Prezesa Rady Ministrów na razie milczy.
Zgodnie z powyższą instrukcją, poszczególni ministrowie rządu lub osoby przez nich upoważnione mogą dwa razy w miesiącu występować mailowo do premiera z wnioskiem o przyznanie im potrzebnych środków.
– Wszystkie decyzje w sprawie przelewów podejmuje sam premier. W przypadku pieniędzy dla samorządów, jest co prawda powołana komisja, ale i w tym przypadku ostatnie słowo należy do premiera – podaje Izabela Leszczyna.
Pandemia minęła, długi zostaną
Jak to się stało, że premier jednoosobowo, poza kontrolą parlamentu, może wydawać tak duże pieniądze? Jak przypomina poseł Leszczyna, Fundusz Przeciwdziałania Covid-19 na początku był państwowym funduszem celowym, ale nie trwało to długo.
– Pierwsza ustawa covidowa, która powoływała ten fundusz, trafiła do Sejmu w marcu 2020 r. Jej czytanie odbywało się wyłącznie na sali plenarnej, a nie w komisji. Posłowie działali wówczas ponad podziałami. Byliśmy bardzo poruszeni tym, co się działo w kraju. Była zgoda, że ludziom trzeba jak najszybciej pomóc – relacjonuje posłanka.
Jednak już 7 kwietnia 2020 r. do Sejmu wpłynęła kolejna ustawa antycovidowa, dzięki której przekształcono fundusz państwowy w fundusz przepływowy przy Banku Gospodarstwa Krajowego. Sprawozdawcą drugiej ustawy w Sejmie był minister w kancelarii premiera Łukasz Schreiber.
Kto wniósł poprawkę do tej ustawy, która umożliwiła wyłączenie Funduszu spod kontroli parlamentu? Według poseł Izabeli Leszczyny powinna to ustalić specjalna komisja śledcza albo prokurator. Ten, kto dokonał tego przekształcenia Funduszu, dopuścił się zdaniem posłanki opozycji deliktu konstytucyjnego.
Podobnego zdania jest również prezes Instytutu Finansów Publicznych (IFP) i były wieloletni dyrektor w Ministerstwie Finansów Sławomir Dudek. Zwraca on również uwagę, że zadłużenie funduszy wydatkujących poza kontrolą parlamentu do końca roku wyniesie 422 mld zł.
Kwota ta odpowiada 13 proc. polskiego PKB. Tak astronomicznego zadłużenia funduszy wydatkujących nie było w Polsce od dawna. W stosunku do 2015 roku zadłużenie to jest większe aż dziewięć razy. W praktyce oznacza to, że już co czwarta złotówka długu jest poza kontrolą parlamentu i społeczeństwa. Skala omijania budżetu państwa jest ogromna. W efekcie plan budżetowy jest fikcją – ocenia dr Dudek.
Fundusz Przeciwdziałania COVID-19 nazywa "rajem wydatkowym premiera". Rajem – jak się okazuje – dość drogim w obsłudze. Według ekonomisty obligacje emitowane przez BGK będą podatników kosztowały więcej, niż gdyby je wyemitował bezpośrednio Skarb Państwa.
– Różnica w rentowności między obligacjami emitowanymi przez BGK a skarbowymi dochodziła do 2 pkt proc. (przy niektórych emisjach – przyp. red.). Wynika to wprost z premii za niższą płynność oraz faktu, że banki dotychczas musiały płacić od tych aktywów podatek bankowy – wylicza były minister finansów, a obecnie szef Rady Gospodarczej Polska 2050 Szymona Hołowni prof. Paweł Wojciechowski.
Pieniądze na COVID-19 i pomór świń
Według prof. Wojciechowskiego konsekwencją wypychania wydatków poza budżet jest dodatkowy wzrost fiskalny sięgający co najmniej miliarda złotych rocznie.
– Takie działanie w finansach określane jest mianem zaciągania kredytu na tzw. słupa – mówi obrazowo.
Dodaje, że z tego Funduszu można już dzisiaj sfinansować praktycznie wszystko. Pieniądze popłynęły m.in. do producentów hodujących lochy.
– Co ma wspólnego COVID-19 z afrykańskim pomorem świń? – pyta retorycznie prof. Wojciechowski i dodaje, że trudno powiedzieć, co obecnie jest finansowane, gdyż plan wydatków nie jest załącznikiem do ustawy budżetowej, nie jest też ujawniony na stronie BGK.
– Nic dziwnego, że gdy rząd decyduje o nowych wydatkach, to nawet nikt nie rozważa nowelizacji budżetu – zauważa prof. Wojciechowski.
Z kolei Sławomir Dudek przypomina, że w Ministerstwie Finansów istnieje Informatyczny System Obsługi Budżetu Państwa – tzw. TREZOR, który służy do rejestracji wszystkich transakcji z udziałem środków publicznych. Przelewy z funduszu covidowego przez niego jednak nie przechodzą.
Jaki powinien być los Funduszu Przeciwdziałania COVID-19?
Zdaniem wszystkich naszych rozmówców Fundusz Przeciwdziałania COVID-19 powinien być dawno temu zlikwidowany, ponieważ służy obecnie wyłącznie do wydawania pieniędzy na inne cele niż walka z pandemią.
Jednak – jak zwraca uwagę Izabela Leszczyna – może to nie nastąpić od razu po wyborach (o ile wygra je opozycja), gdyż może okazać się, że włączenie do wydatków budżetowych zadłużenia wygenerowanego w tym funduszu spowoduje, że przekroczymy wskaźniki dopuszczalnego zadłużenia.
Sławomir Dudek mówi z kolei, że z niecierpliwością czeka na zapowiadany w IV kwartale 2022 r. raport Najwyższej Izby Kontroli pt. "Realizacja zadań finansowanych z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19". Wyniki tej kontroli mogą przesądzić o dalszych losach funduszu covidowego.
Katarzyna Bartman, dziennikarka money.pl
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.