Chiny coraz silniej rozpychają się na arenie międzynarodowej. Wizyta chińskiego przywódcy w Rijadzie na szczycie państw Zatoki Perskiej to ważny punkt strategii Xi Jinpinga nastawionej na przełamanie dominacji USA w światowym handlu i stworzenie alternatywy, której serce biłoby w Pekinie.
Zawarcie porozumienia o wszechstronnym partnerstwie strategicznym Chin z Arabią Saudyjską, największym na świecie eksporterem ropy, to niepokojący sygnał dla USA. W świetle pogarszających się stosunków na linii Waszyngton-Rijad, Państwo Środka zyskuje kolejny polityczny i gospodarczy przyczółek.
Zacieśniając współpracę z państwami arabskimi Xi Jinping szykuje "zamach" na petrodolara. Od lat Pekin lobbuje za używaniem juana w handlu zamiast dolara amerykańskiego.
Podczas szczytu wprost wezwał do tego ponownie. Zapowiedział, że Chiny będą dążyć do rozliczania zakupów ropy naftowej i gazu we własnej walucie i jak dodał, "Chiny w pełni wykorzystają do tego Szanghajską Giełdę Nafty i Gazu jako platformę do przeprowadzania rozliczeń w juanach".
Szanse na detronizowanie petrodolara
Jak ocenia Reuters, jakiekolwiek krok Arabii Saudyjskiej w stronę porzucenia dolara w handlu ropą, byłoby sejsmicznym tąpnięciem politycznym, którym Rijad wcześniej już groził. Odnosił się wówczas do zapowiadanego rzez USA ustawodawstwa narażającego członków OPEC na procesy antymonopolowe.
Saudyjskie źródło Reutersa przyznał, że decyzja o sprzedaży niewielkich ilości ropy w juanach do Chin może mieć sens, ale bezpośrednie przejście na juana nie jest obecnie prawdopodobne.
Większość bowiem aktywów i rezerw Arabii Saudyjskiej jest w dolarach, w tym ponad 120 mld dol amerykańskich obligacji skarbowych Rijadu, a rial saudyjski, podobnie jak inne waluty Zatoki Perskiej, jest powiązany z dolarem - wylicza Reuters.
Stworzenia alternatywy dla petrodolara próbował również Władimir Putin wprowadzając mechanizm wymuszenia płatności za gaz i ropę rublach, o czym pisaliśmy w money.pl. Skala możliwości Moskwy w tym względzie jest jednak bardzo skromna. Ustanowienie "petrojuana" jest potencjalnie znacznie bardziej możliwe.
Jak wyjaśniał nam wówczas prof. Marian Filar, pertorubel to mrzonka, ale chińskie ambicje mają już pewne podstawy. - Kiedy decydowano o rozliczeniach w dolarach, udział amerykańskiej waluty w światowym handlu był jeszcze większy niż obecnie. Rosja mimo prężenia muskułów, nie ma takiej pozycji, aby stworzyć alternatywę w postaci petrorubla – oceniał prof. Filar. – Poza tym jest dużo poważniejszy konkurent w postaci juana. Chiny też mają ambicje, aby – przynajmniej w Azji – zdominować handel w swojej walucie. Jeśli dodać do tego fakt, że sankcje rzucają Moskwę w ramiona zależności od Pekinu, to raczej juan będzie miał dominującą rolę – wskazywał wówczas nasz rozmówca.
Główny dostawca do Chin
Rijad jest czołowym dostawcą ropy naftowej do Chin, a oba kraje potwierdziły we wspólnym oświadczeniu, jak ważna jest "stabilność światowego rynku i współpraca energetyczna, jednocześnie dążąc do pobudzenia handlu innymi produktami niż ropa oraz zacieśnienia współpracy w zakresie pokojowej energii jądrowej".
Xi Jinping zapowiedział, że Pekin będzie nadal importował duże ilości ropy z krajów Zatoki Perskiej i zwiększy import skroplonego gazu ziemnego. Podkreślił, że Pekin i Rjiad są naturalnymi partnerami i wciąż będą współpracować w kwestii wydobycia ropy i gazu.