Z każdym dniem docierają do nas nowe niepokojące doniesienia na temat koronawirusa. Zastanawiamy się, kiedy dotrze do Polski i czy nasze służby rzeczywiście są na to przygotowane tak dobrze, jak zapewnia minister zdrowia. Z kolei ci, którzy mają zaplanowany – i choćby częściowo opłacony – wyjazd do Włoch lub jakiegokolwiek innego kraju, w którym stwierdzono ogniska wirusa, zastanawiają się, czy mogą zrezygnować z wyjazdu.
Stan na środę 26 lutego jest taki, że władze Włoch zakazały wstępu do 10 gmin na terenie Lombardii oraz jednej w okolicach Wenecji. Do pozostałych miejsc można swobodnie wjeżdżać, ale przybywający muszą liczyć się z różnymi utrudnieniami od zamkniętych atrakcji rozpoczynając. Nie ma pewności, że opuszczą Włochy tak łatwo jak do nich wjechali – wszak sytuacja zmienia się dynamicznie.
"Gazeta Wyborcza" informuje, że osoby, które wykupiły wycieczkę w biurze podróży teoretycznie mogą zrezygnować z wyjazdu i otrzymać pełny zwrot wydatków. Przewiduje to art. 47 ust. 4 ustawy o imprezach turystycznych. Taka rezygnacja możliwa jest w sytuacji wystąpienia nieuniknionych i nadzwyczajnych okoliczności występujących w miejscu docelowym lub jego okolicy. Ale czy epidemia jest taką okolicznością? Wspomniana regulacja jest na tyle nowa, że brakuje do niej linii orzeczniczej. A więc decyzja o tym, czy zwrócić pieniądze, należy do organizatora wyjazdu. Jeśli klient ją kwestionuje, powinien skierować sprawę do sądu.
Jeśli biuro podróży zgodzi się na to, by klient odstąpił od umowy, zwróci mu jedynie wpłacone koszty wyjazdu, ale już nie ma obowiązku wypłaty zadośćuczynienia za zmarnowany urlop – bo przecież nie on ponosi odpowiedzialność za zaistniałą sytuację.
W innej sytuacji są osoby, które wyjazd organizują samodzielnie. Jeśli linia lotnicza odwoła lot, to pasażer otrzyma pełen zwrot kosztów. Jeśli natomiast samoloty latają do miejsca docelowego, a pasażer podejmie decyzję o rezygnacji, pieniędzy nie otrzyma, chyba że wykupił bilet z taką możliwością. Przypisana jest ona jednak tylko najdroższym biletom.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl