Wysokie ceny nieruchomości i gruntów współgrają z kosztami pobytu w luksusowych hotelach w tym mieście. Jak wylicza "Gazeta Wyborcza" dwudniowy pobyt w apartamencie z sypialnią z podwójnym łóżkiem, rozkładaną sofą w salonie, tarasem i dwoma telewizorami w jednym z pięciogwiazdkowych hoteli kosztuje 2,9 tys. zł.
Co ciekawe, te wysokie ceny nie odstraszają bogatszych Polaków. Wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej ich przyciągają do Zakopanego. Pojawia się coraz częściej oferta szybkiego dotarcia do hotelu, z pominięciem zakorkowanej zakopianki.
Coraz więcej hoteli oferują lądowiska dla helikopterów bogaczy. Jak zauważa "GW", nie ma obecnie luksusów i atrakcji, których w Zakopanym nie znajdziemy. Pełna oferta squaparków, klinik medycyny, drogich sklepów, galerii handlowych, kasyna, kluby dla dorosłych z tańcem na rurze konkuruje tu z wycieczkami górskimi, o których w gąszczu billboardów można zapomnieć.
W tym samym czasie ceny nieruchomości szaleją. Wszystko dlatego, że w Zakopanem są jeszcze pojedyncze grunty na sprzedaż. Jak informuje "GW" za 950 metrów kwadratowych działki przy Dolinie Chochołowskiej trzeba zapłacić milion złotych.
Przez tak duży popyt ceny gruntów nie schodzą poniżej 1 tys. zł za metr kwadratowy, a standardem jest 3-5 tys.
Dlatego, w tym roku za metra kwadratowy nowego apartamentu trzeba tu zapłacić nawet 40 tys. zł. Średnia cena to 35 tys. zł. Nawet nieduże domki mają tu swoją cenę. Za powstające przy ul. Sabały szeregówki w stanie surowym inwestor chce ponad 2 mln zł.
– Śmiejemy się, że jest u nas drożej niż na Manhattanie. Ale to śmiech przez łzy – mówi w "GW" Agata Wojtowicz, prezeska Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.