- Dotychczas wszczęliśmy w granicach 5 tys. kontroli dotyczących pracowników oświaty na zwolnieniach lekarskich - przyznaje w rozmowie z money.pl rzecznik prasowy ZUS Wojciech Andrusiewicz. - Kontrola jest prowadzona szczególnie tam gdzie pojawiają się informacje właśnie o tzw. "prowadzeniu protestu na chorobowym". Dla Zakładu jest to sygnał o możliwych nieprawidłowościach i zobligowani jesteśmy podejmować działania kontrolne - zaznacza.
Przypomnijmy, że nauczyciele na różne sposoby walczą o podwyżki wysokości tysiąca złotych do pensji zasadniczej. Niektórzy w ramach akcji protestacyjnej, wzorem policjantów, w newralgicznym okresie roku masowo zaczęli chorować. W efekcie w niektórych placówkach – przedszkolach i szkołach - praca została sparaliżowana.
Z informacji, jakie przekazał małopolskiej "Gazecie Wyborczej krakowski oddział ZUS, w efekcie przeprowadzonych od grudnia do końca stycznia 50 kontroli zwolnień o czasowej niezdolności do pracy nauczycieli, jedynie w trzech przypadkach zwolnienia te okazały się bezzasadne.
Pocztą, telefonicznie, a nawet mailem
Jak informuje ZUS, "zgodnie z ustawowymi uprawnieniami Zakład Ubezpieczeń Społecznych kontroluje prawidłowość orzekania o czasowej niezdolności do pracy oraz prawidłowość wykorzystywania zwolnień lekarskich". W tym celu może wezwać podatnika na ponowne badanie przed orzecznikiem ZUS.
Do tej pory kontrole krótkich zwolnień lekarskich były trudne do przeprowadzanie w związku ze stosunkowo długą procedurą uzyskania przez Zakład informacji o zwolnieniu lekarskim, wynikającą z konieczności wysłania pocztą pisma i skutecznego jego dostarczenia. Dopiero drugi awizowany list ZUS mógł uznać za skutecznie dostarczony i wówczas ewentualnie wyciągać konsekwencje od unikających wizyty przed lekarzem orzecznikiem.
Wprowadzone z początkiem grudnia ubiegłego roku e-zwolnienia "informują" ZUS niemal automatycznie o wystawieniu zwolnienia lekarskiego, dając cenny czas urzędowi na ewentualną reakcję. ZUS jednak zyskał także i dodatkowe narzędzia, którymi może powiadamiać o konieczności stawienia się do kontroli.
- W związku z nowelizacją ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa, Zakład Ubezpieczeń Społecznych ma obecnie możliwość wzywania na badania lekarskie z wykorzystaniem telefonu i maila – informuje rzecznik prasowy ZUS Wojciech Andrusiewicz.
Tym sposobem wytypowani przez ZUS korzystający ze zwolnienia mogą się spodziewać nie tylko wezwania pocztą, ale również elektronicznie bądź przez telefon. Dzięki temu istnieje możliwość większej weryfikacji zwolnień, a co za tym idzie uszczelnienia funduszu chorobowego. Jeśli bowiem lekarz z ramienia ZUS uzna niezasadność zwolnienia, urząd wstrzymuje wypłatę dalszego zasiłku chorobowego, a pracownik na drugi dzień ma obowiązek stawić się w pracy.
W 2018 roku ZUS przeprowadził 496,3 tys. takich kontroli. - Były to zarówno kontrole orzekania o niezdolności do pracy, czyli weryfikacja czy osoba chora jest nadal chora, jak i kontrole wykorzystania zwolnień. W konsekwencji ZUS wydał 32,6 tys. decyzji wstrzymujących dalszą wypłatę zasiłków chorobowych na kwotę 31,2 mln zł. - wyjaśnia Andrusiewicz.
Choć elektroniczny, czy telefoniczny sposób wzywania na badania z pewnością jest szybszym, to problematyczna może okazać się tzw. skuteczność dostarczenia wezwania. Kiedy ZUS może uznać, że podatnik został pointowany o konieczności stawienia się na badania? - Zwrotne potwierdzenie odebrania maila jest – zgodnie z prawem – potwierdzeniem skutecznego wezwania na badanie, podobnie jak odbyta i nagrana rozmowa telefoniczna – zaznacza rzecznik ZUS.
Niedoskonałość tego sposobu polega na tym, że nieuczciwa osoba, która będzie próbowała uniknąć kontroli, może nie tyle nawet nie odebrać telefonu, co zwyczajnie nie wyrazić zgodny na nagrywanie rozmowy i się rozłączyć. Podobnie w przypadku maila z ZUS - nie tylko go celowo nie odebrać, co nie oznaczyć zwrotnego potwierdzenia otrzymania korespondencji cyfrowej. Wówczas ZUS-owi pozostanie próba dostarczenia wezwania przesyłką kurierską z pokwitowaniem jej odbioru.
Kontrolę może przeprowadzić również szef
- Zakład może również wezwać na badanie do lekarza orzecznika za pośrednictwem pracodawcy, gdy to on wnioskuje o kontrolę swojego pracownika – informuje Wojciech Andrusiewicz.
ZUS rozesłał do pracodawców listy przypominające, że on samodzielnie może prowadzić kontrole prawidłowości wykorzystania zwolnień przez jego pracowników. Część z tych pism trafiła również na biurka dyrektorów szkół, co potwierdza ZUS.
- W kwestii pism, które wysłaliśmy do dyrektorów szkół to są to pisma kierowane nie tylko do placówek oświatowych ale wszystkich przedsiębiorców zatrudniających powyżej 20 osób, ponieważ ci właśnie pracodawcy mogą samodzielnie prowadzić kontrole prawidłowości wykorzystania zwolnień – mówi Andrusiewicz.
Jak tłumaczy, uprawnienia do kontroli u tych pracodawców wynikają z faktu, że wypłacają oni samodzielnie świadczenia chorobowe swoim pracownikom.
- ZUS w korespondencji przypomina pracodawcom o ich uprawnieniach do prowadzenia kontroli, bo niestety większość z nich o tym nie pamięta. Tymczasem pracodawcy wypłacają w Polsce ok. 6-7 mld zł świadczeń chorobowych rocznie. Podczas kontroli prawidłowości wykorzystania zwolnienia pracodawca może weryfikować czy jego pracownik nie świadczy pracy w innym miejscu czy też nie wykonuje jakichkolwiek innych prac, które mogą utrudnić powrót do zdrowia – tłumaczy rzecznik Zakładu.
W przypadku odkrytych nieprawidłowości osoba na zwolnieniu traci prawo do świadczenia chorobowego. - W pismach kierowanych do pracodawców poprosiliśmy o informację, ile dotychczas przeprowadzili kontroli, celem przeprowadzenia analizy korzystania ze zwolnień lekarskich i prawidłowości ich wykorzystania – wyjaśnia w rozmowie z money.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl