Zwolnili ponad 200 osób "w przerwie na lunch". "Szok i panika". Jest już reakcja

- Wszystko odbyło się w ciągu 20 minut, akurat w przerwie na lunch. Trzeba było wrócić do biurka, zdać rzeczy, spakować się i wyjść. Niektórym zajęło to 15 minut, szok, strach i ogromny stres - tak jeden z pracowników opisuje zwolnienia ponad 200 osób w krakowskim oddziale firmy Aptiv. Będzie kontrola PIP.

Inspekcja pracy skontroluje firmę Aptiv, gdzie pracę miało stracić ponad 200 osób
Inspekcja pracy skontroluje firmę Aptiv, gdzie pracę miało stracić ponad 200 osób
Źródło zdjęć: © Getty | Jakub Porzycki/NurPhoto
Malwina Gadawa

"11.50 e-mail dla wybrańców z zaproszeniem na spotkanie, 12.00 rozpoczęcie meetingu, 12.10 przychodzi email z wypowiedzeniem i zwolnieniem z obowiązku świadczenia pracy. Kto nie zrozumiał za pierwszym razem, że to jego ostatni dzień w pracy, mógł usłyszeć ten komunikat jeszcze 20-krotnie" - tak proces zwolnień, do jakich doszło w krakowskim oddziale firmy Aptiv Services, opisuje jeden z pracowników, który swój wpis umieścił na portalu GoWork.

"Szok, panika, przerażenie, strach i ogromny stres"

Ale rozgoryczonych pracowników jest znacznie więcej. - W kuluarach o zwolnieniach mówiło się już od dłuższego czasu, ale menadżerowie sukcesywnie dementowali te plotki albo zasłaniali się brakiem wiedzy - mówi w rozmowie z money.pl jeden z pracowników firmy Aptiv Services, który woli zachować anonimowość.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sprzedaje auta za miliony! "Tesli mi nie szkoda, traktuję ją jak lodówkę" - Robert Michalski #18

Jeżeli chodzi o powody zwolnień, to nie usłyszeliśmy żadnych konkretów. Był ogólniki dotyczące sytuacji firmy, sytuacji na rynku. W wypowiedzeniach wpisano formułkę: zmiany organizacyjne w spółce. Nikt nie zabrania firmie prawa do zwolnień, ale należałoby oczekiwać szacunku do pracowników. Tego zdecydowanie zabrakło. Nie pozwolono nawet nam się pożegnać z innymi współpracownikami - komentuje.

- Restrukturyzacja, zmiany, oszczędności - jasne jak w większości korpo, ale zwolnienia w takim stylu - niehumanitarne. Wszystko odbyło się w ciągu 20 minut, akurat w przerwie obiadowej na lunch. Trzeba było wrócić do biurka, niektórzy w asyście kierownika lub ochrony, zdać rzeczy, spakować się i wyjść, wszystko do godz. 13. Niektórym zajęło to 15 minut. Szok, panika, przerażenie, strach i ogromny stres - tak sytuację w rozmowie z money.pl opisuje kolejny pracownik.

- I jak się można czuć? Poniżonym, budzi się poczucie winy, co zrobiłem źle, dlaczego akurat na mnie padło? Co dalej? Niektórzy w tej firmie pracowali kilkanaście lat. Firma zachowała się paskudnie - ocenia pracownik.

Poprosiliśmy firmę o komentarz dotyczący zwolnień i czekamy na odpowiedź. Według PAP Aptiv w najbliższych dniach ma wydać oficjalne oświadczenie w tej sprawie.

Aptiv, z siedzibą w Dublinie, to globalny producent części dla przemysłu samochodowego. Na swojej stronie internetowej informuje, że zatrudnia ponad 200 tys. osób w 50 krajach. W Polsce zatrudnia ponad 5,5 tys. pracowników w Krakowie, Gdańsku i Jeleśni. Centrum Techniczne Aptiv w Krakowie działa od 2000 r. i pracuje tu ponad 2,5 tys. inżynierów i kilkuset specjalistów.

Posłowie interweniują. Będzie kontrola

Poselską kontrolę w tej sprawie zapowiedzieli parlamentarzyści Partii Razem.

- Złożyliśmy wniosek do Państwowej Inspekcji Pracy z prośbą o skontrolowanie prawidłowości, jeżeli chodzi o proces zwolnień grupowych w firmie Aptiv. Odzywają się do mnie pracownicy, którzy twierdzą, że nie byli poinformowani, że takie zwolnienia będą miały miejsce. Warto pamiętać, że w takim przypadku ustawa bardzo konkretnie precyzuje tryb zwolnienia, łącznie z powiadomieniem odpowiedniego urzędu pracy. Otrzymaliśmy także informacje, że tam, gdzie powinny być zawierane umowy o prace, były podpisywane umowy zlecenia. Będziemy te informacje weryfikować - mówi w rozmowie z money.pl posłanka Daria Gosek-Popiołek.

- Około 250 osób zostało zwolnionych z godziny na godzinę. Tak nie powinno to wyglądać, ale niestety wiem, że tak wyglądają często zwolnienia w Polsce. To jest kwestia odpowiedzialności zakładu pracy wobec pracowników, również klasy. To pokazało, że pracownicy nie są taktowani po partnersku - dodaje parlamentarzystka.

Anna Majerek, rzeczniczka Okręgowego Inspektoratu Pracy w Krakowie, w rozmowie z money.pl potwierdza, że wniosek o przeprowadzenie kontroli w firmie Aptiv już wpłynął.

Czynności kontrolne zostaną podjęte w ciągu najbliższych dni. Sprawdzimy, jeżeli są to faktycznie zwolnienia grupowe, czy zostały zachowane odpowiednie procedury i nie doszło do naruszeń przepisów. Będzie też kontrolowana forma zatrudnienia pracowników - informuje Anna Majerek.

Blisko pół tysiąca osób do zwolnienia

Czy technologiczna firma poinformowała odpowiedni urząd pracy o zwolnieniach? - Nie możemy udzielać informacji o konkretnych przedsiębiorcach. Firmy zastrzegają i to masowo, że jeżeli ujawnimy takie informacje, to mogą pociągnąć nas do odpowiedzialności - mówi w rozmowie z money.pl Mateusz Kęsek, zastępca kierownika działu prawno-organizacyjnego Grodzkiego Urzędu Pracy w Krakowie. I dodaje, że może przedstawić tylko ogólne statystyki ws. zwolnień grupowych.

I tak od 1 stycznia do 31 grudnia 2023 r. zamiar przeprowadzenia zwolnień grupowych zgłosiło do Grodzkiego Urzędu Pracy w Krakowie w sumie 12 zakładów pracy. Planowana liczba osób do zwolnienia - 954.

Dane z tego roku są jeszcze bardziej pesymistyczne. Choć nie zakończył się nawet drugi miesiąc 2024 r., to już zamiar zwolnień grupowych zgłosiło pięć firm. Pracę ma stracić w sumie 477 osób.

Najwięcej, bo 370 osób, planuje zwolnić firma produkująca wyposażenie elektryczne i elektroniczne do pojazdów silnikowych.

Zwolnienia grupowe

Ze zwolnieniami grupowymi mamy do czynienia wtedy, gdy zakład pracy zatrudnia co najmniej 20 pracowników.

O zwolnieniach grupowych mówimy, jeśli rozwiązanie umowy dotyczy co najmniej:

  • 10 pracowników - gdy w firmie pracuje mniej niż 100 osób;
  • 10 proc. pracowników - gdy firma zatrudnia 100-300 osób;
  • 30 pracowników - gdy firma zatrudnia ponad 300 osób.

Spełnione muszą być także inne warunki, które reguluje ustawa. Pracodawca musi o zwolnieniach poinformować związki zawodowe, a jeśli w przedsiębiorstwie ich nie ma, to konieczne jest przeprowadzenie rozmów z przedstawicielami pracowników. Do tego pracodawca musi też przekazać informację o zwolnieniach do powiatowego urzędu pracy.

Malwina Gadawa, dziennikarka i wydawca money.pl

Źródło artykułu:money.pl
pracagospodarkafinanse

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (494)