Choć łudzimy się, że jesteśmy zbyt zapobiegliwi, by paść ofiarą przekrętu, rzeczywistość okazuje się pokazywać co innego. Z badania Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego wynika, że już co 5. Polak dałby się złapać w sidła oszustów. Wystarczy wizja dużego zysku.
Polak jest skłonny zainwestować m.in. w kryptowaluty, jeśli tylko ktoś obieca mu finansowe korzyści. Cóż z tego, że sama oferta pochodzi z nieznajomego źródła. Badania wykazują również, że nie uczymy się na złych doświadczeniach.
Słysząc historie poszkodowanych osób, większość z nas ignoruje problem i traktuje go tak, jakby nas nie dotyczył - wskazuje Fundacja Rozwoju Rynku Finansowego.
Z badania przeprowadzonego przez Fundację na próbie 1100 osób wynika, że w razie otrzymania maila z propozycją zainwestowania 10 tys. zł w kryptowaluty od nieznanej firmy, która oferuje wysokie zyski, 20 proc. z nas nie miałoby oporów przed wejściem w "niepewny biznes".
Niemal połowa respondentów (45 proc.) nie skorzystałaby z tego rodzaju oferty, a kolejne 35 proc. badanych w ogóle odrzuca możliwość inwestowania w kryptowaluty.
Co 20. Polak zdecydowałby się na ofertę, gdyby oferowane zyski roczne z inwestycji wynosiły 20 proc. zainwestowanego kapitału, a już 1 na 5 osób skorzystałaby z oferty, gdyby obiecywano zysk na poziomie 5 tys. złotych rocznie lub więcej.
Jednocześnie osoby, które już raz padły ofiarą internetowego oszustwa finansowego są zdecydowanie bardziej skłonne zaufać ofercie inwestycyjnej z nieznanego źródła niż osoby, które takich przykrych doświadczeń za sobą nie mają.