Po spadku kursów euro i dolara do najniższych poziomów od kilku miesięcy, analitycy pytani przez money.pl sugerują, że to dobry czas na zakup waluty przed wakacjami zagranicznymi. Potwierdzają to wyniki najnowszej ankiety przeprowadzonej wśród bankowców ze 100 placówek. Prognozują, że w czerwcu kursy głównych walut wzrosną.
Bankowcy oczekują, że kurs euro wobec złotego wyniesie 4,53 zł na koniec czerwca - wynika z "Monitora Bankowego", opublikowanego przez firmę badawczą Kantar. Oczekiwania wobec kursu dolara to 3,80 zł, a dla kursu franka szwajcarskiego - 4,18 zł.
Jeśli potwierdzą się te przewidywania, euro zdrożeje o 3-4 grosze. W środę około godziny 15:00 kurs wynosił 4,49 zł. Frank jest po 4,10 zł, więc można oczekiwać, że zdrożeje o około 8 groszy. To jednak nic przy dolarze, który chodzi po 3,67 zł i ma potencjał do kilkunastogroszowego wzrostu.
Czytaj więcej: "Paragony grozy" będą normą. Rosną ceny i wydatki Polaków
Akurat ostatnie godziny pokazują, że scenariusz osłabienia złotego i wzrostu kursów jest realny. Od poranka notowania całej trójki podskoczyły o około 2 grosze.
Spodziewany wzrost kursów walut nie jest na rękę frankowiczom, którzy spłacają kredyty w szwajcarskiej walucie. Nie jest to też pozytywny scenariusz dla importerów, którzy sprowadzają towary z innych krajów i płacą za nie w euro czy dolarach. Zapłacą więcej.
Słabszy złoty jest za to korzystny dla eksporterów, a więc polskich firm, które sprzedają swoje produkty do innych krajów. Ma to też pozytywny wpływ na statystyki dotyczące PKB, a więc i wzrostu gospodarczego.
W celu osłabienia złotego w ostatnich miesiącach interweniował m.in. Narodowy Bank Polski (NBP).