Czwartkowa sesja europejska nie zmieniła ogólnego obrazu krajowego rynku walutowego. Kurs EUR/PLN praktycznie od początku tygodnia oscyluje w okolicach strefy 4,23-4,25. Kluczowym czynnikiem dla nastrojów rynkowych nadal pozostaje globalne nastawienie wokół walut EM w związku z otwartym pytaniem, czy ostatecznie dojdzie do zaostrzenia konfliktu na linii USA-Iran.
Przeplatanie się gróźb z uspokajającymi komentarzami dot. rozwoju sytuacji na Bliskim Wschodzie powoduje, że złoty utrzymuje stabilne poziomy w oczekiwaniu na dalszy rozwój wydarzeń, jednocześnie czerpiąc siły z zapowiedzianego jeszcze w grudniu przez D.Trumpa podpisania wstępnej umowy handlowej z Chinami.
Wczoraj o podobnych zamiarach poinformowało też chińskie ministerstwo handlu. W dniach 13-15 stycznia z wizytą do Waszyngtonu ma przyjechać szef chińskiego zespołu negocjującego umowę z USA.
W czwartek wsparcie dla relatywnie stabilnych notowań dolara dawała też sytuacja na rynku głównej pary walutowej, gdzie EUR/USD oscylował w okolicach 1,11-1,12 pomimo publikacji nie najgorszych danych z Niemiec. W listopadzie produkcja przemysłowa naszego głównego partnera handlowego wzrosła aż o 1,1 proc. m/m, podczas gdy jeszcze miesiąc wcześniej spadała o 1 proc., a rynek oczekiwał poprawy do jedynie 0,7 proc.
Miesięczny wzrost produkcji do najwyższego poziomu od 1,5 roku przy jednoczesnym wzroście aktywności w sektorze budowlanym (2,6 proc. m/m) nie zdołały jednak wesprzeć euro, któremu nadal ciąży ryzyko związane z konfliktem militarnym na Bliskim Wschodzie. Ponadto na wycenie wspólnej waluty nadal ważyć mogła środowa publikacja zamówień w przemyśle Niemiec (wskaźnika wyprzedzającego dla kolejnych odczytów produkcyjnych), która pokazała spadek o 6,5 proc. r/r.
Sporym przegranym czwartkowej sesji okazał się zaś brytyjski funt. Po komentarzach prezesa Banku Anglii, w których M.Carney oznajmił, że bank centralny może relatywnie szybko zareagować, jeżeli pojawią się sygnały wskazujące na utrzymujące się osłabienie gospodarki, GBP/USD chwilowo spadł do najniższego od dwóch tygodni poziomu, do 1,301 osłabiając funta aż o 0,5 proc. (obecnie bliżej 1,3075).
Na deprecjacji funta skorzystał polski złoty, GBP/PLN obniżyły się do 4,971 (obecnie bliżej 4,992). Nie jest wykluczone, że wypowiedzi Carneya związane były z sugestiami Ch.Lagarde, prezes EBC, że być może nie uda się przygotować umowy handlowej między Wielką Brytanią a Unią Europejską w 11 miesięcy. O trudnościach w osiągnięciu kompromisu mówiła też przewodnicząca KE, U. von der Leyen.
Joanna Bachert, PKO BP
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl