Gdy w sierpniu Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie komitetu wyborczego PiS z wyborów parlamentarnych 2023 r., minister finansów wstrzymał wypłatę dla tej partii transzy subwencji budżetowej za trzeci kwartał 2024 r.
Henryk Kowalczyk zdradził, że pełnomocnik finansowy PiS w ostatnich dniach otrzymał odpowiedź na pismo skierowane do resortu finansów, w którym pytał o wykaz nazwisk osób odpowiedzialnych za brak wypłaty transzy subwencji partyjnej za trzeci kwartał tego roku. - Otrzymaliśmy odpowiedź, że decyzję podejmował minister finansów i wiceministrowie - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PiS i brak subwencji
Pytany, o dalsze kroki PiS w tej sprawie, skarbnik partii powiedział, że decyzja Domańskiego nie pozostanie "bez odpowiedzi" i rozpatrywane jest podjęcie kroków prawnych, nie wykluczając pozwania ministra finansów. - Jeśli tak uznają prawnicy, to nie będziemy się wahali - zapowiedział.
Kowalczyk ocenił, że wstrzymanie przez ministra finansów wypłaty transzy subwencji jest "kolejnym przykładem łamania prawa", gdyż partia odwołuje się do Sądu Najwyższego od decyzji PKW.
Minister finansów powinien umieć czytać ustawy i w artykule jest wyraźnie napisane, że w momencie, kiedy jest uchwała PKW i decyzja Sądu Najwyższego odrzucająca (odwołanie), to wtedy te sankcje wchodzą w życie - powiedział Kowalczyk.
Zgodnie z prawem startująca samodzielnie w wyborach do Sejmu partia, która otrzymała w skali kraju co najmniej 3 proc., ma prawo do otrzymywania subwencji z budżetu państwa. Subwencja wypłacana jest każdego roku kadencji parlamentarnej, w czterech transzach kwartalnych. Transzę wypłaca się w miesiącu przypadającym po kwartale, za który jest wypłacana. PiS otrzymało w tym roku dwie transze subwencji - za I i II kwartał.
Wypłata następnej transzy, za III kwartał, przypadała w październiku, ale minister finansów tej transzy nie wypłacił, powołując się na sierpniową uchwałę PKW o odrzuceniu sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS z wyborów parlamentarnych 2023 r.
Konsekwencją odrzucenia sprawozdania finansowego komitetu wyborczego może być strata do 75 proc. dotacji podmiotowej, którą partia otrzymuje w związku ze zdobytymi mandatami oraz subwencji z budżetu państwa - także maksymalnie do 75 proc. jej wysokości. Jednak przepisy przewidują, że można odwołać się do Sądu Najwyższego od decyzji PKW i jeśli SN przyjmie skargę, PKW przyjmuje sprawozdanie komitetu. PiS odwołał się do SN od sierpniowej decyzji PKW.
Prawnicza batalia
Właściwa do rozpatrywania skarg na uchwały PKW jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, ale jej status jest kwestionowany przez obecny rząd, a także część członków PKW. Izba powstała na mocy ustawy o SN z 2017 r. i tworzą ją osoby powołane po 2017 r. na urząd sędziego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy z 2017 r. PKW przyjęła w poniedziałek stanowisko, w którym postulowała, aby w sprawach przed SN i innymi sądami nie brały udziału osoby powołane do orzekania przez KRS po 2017 r. Jednocześnie zapowiedziano, że w sprawach z udziałem PKW, w których miałyby orzekać takie osoby, Komisja będzie wnioskować o ich wyłączenie.
Minister finansów zapytany w środę w Radiu ZET, dlaczego przelew dla PiS został wstrzymany, mimo że uchwała ws. odebrania im przez PKW subwencji nie jest jeszcze prawomocna - SN nie zajął się jeszcze skargą PiS na decyzję PKW - stwierdził, że "Ministerstwo Finansów nie jest stroną w sporze pomiędzy PKW a Sądem Najwyższym". - Będę działał w oparciu o decyzję PKW, a jest ona w tej chwili jednoznaczna, dlatego ta trzecia transza została wstrzymana - powiedział Domański. Dodał, że resort finansów "wstrzymał wypłatę trzeciej transzy, ponieważ na mocy prawa ona się nie należała PiS".
PKW w sierpniu odrzuciła sprawozdanie finansowe PiS z zeszłorocznych wyborów parlamentarnych, wykazując - jak poinformowano - poparte dowodami nieprawidłowości w wydatkowaniu funduszy na kampanię w wysokości 3,6 mln zł. Skutek tej decyzji to pomniejszenie dotacji podmiotowej dla tej partii (prawie 38 mln zł) o trzykrotność zakwestionowanej kwoty, czyli o ok. 10,8 mln zł. oraz pomniejszenie blisko 26-milionowej rocznej subwencji o 10,8 mln zł. Konsekwencją jest też zwrot do Skarbu Państwa zakwestionowanej sumy, czyli 3,6 mln zł
Jednocześnie wykazane w sierpniu przez PKW nieprawidłowości były powodem odrzucenia przez Komisję rocznego sprawozdania finansowego PiS za 2023 r. Oznacza to, że PiS może stracić prawo do subwencji na trzy lata. Partia ma siedem dni od doręczenia uchwały na odwołanie do Sądu Najwyższego.
Kowalczyk w Studiu PAP zapewnił, że najpóźniej w poniedziałek partia złoży w SN odwołanie od decyzji PKW. W jego ocenie nie zaistniały przesłanki do odrzucenia rocznego sprawozdania finansowego partii, gdyż PKW nie miało zastrzeżeń ani do źródeł pozyskiwania środków finansowych, ani wydatkowania ich na cele statutowe. - Natomiast podparto się argumentem z komitetu wyborczego, że pozyskaliśmy korzyści poza finansowe - dodał.
Spór o pieniądze dla PiS. Oto kulisy decyzji PKW
Skarbnik PiS stwierdził, że komitet wyborczy partii - choć jego skarga jeszcze nie została rozpatrzona przez SN - "teoretycznie poniósł już sankcje", więc w jego ocenie jest to ponowne karanie za tę samą sprawę. - To absolutnie powinno się rozdzielać. Są oddzielne sprawozdania, opinie biegłych rewidentów, oddzielna opinia Krajowego Biura Wyborczego i zresztą zarówno w tamtym, jak i w tym przypadku wszystkie te opinie były pozytywne - ocenił.
Kowalczyk zapowiedział również pozwy cywilne wobec niektórych członków PKW za odraczanie w czasie posiedzenia, na którym miała zapaść decyzja ws. sprawozdania finansowego komitetu PiS, co spowodowało problemy ze spłatą kredytu bankowego, zaciągniętego przez partię na potrzeby wyborów. Podkreślił, że pozwy zostaną złożone niezależnie od ostatecznej decyzji SN w sprawie skargi na jej sierpniową decyzję.
- Jak sprawa się zakończy, w taki czy inny sposób, to ci członkowie PKW, którzy np. głosowali tak czy inaczej, mogą się spodziewać, że będziemy te sankcje, roszczenia wobec nich kierować - zadeklarował Kowalczyk.