W środę 6 października o tej porze powinna toczyć się burzliwa dyskusja pomiędzy bankierami z Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Po posiedzeniu poznamy decyzję w sprawie stóp procentowych. Od niej będzie zależało np. przyszłe oprocentowanie kredytów.
Członkowie RPP są pod presją z jednej strony nadzwyczajnie wysokiej inflacji (ceny rosną w tempie prawie 6 proc. w skali roku), co powinno skłaniać do podwyżki stóp procentowych.
Z drugiej strony, jak podkreśla za każdym razem przewodniczący RPP Adam Glapiński, polska gospodarka nie wróciła jeszcze na ścieżkę stabilnego i szybkiego wzrostu gospodarczego. Dodatkowo wiszą nad nią czarne chmury związane z kolejną falą koronawirusa. To jest z kolei argument za utrzymaniem obecnych, niemal zerowych stawek oprocentowania w NBP.
Dodatkową presję na bankierów wywołują byli prezesi NBP i członkowie RPP, którzy ostro skrytykowali bierność obecnej rady i zaapelowali o szybkie działania, które przyczynią się do umocnienia polskiej waluty i wyhamowania wzrostu cen.
Zdaniem ekonomistów dwóch czołowych polskich banków, RPP raczej nie podwyższy stóp procentowych na najbliższym posiedzeniu. Pod tym względem są jednomyślni. Inaczej jednak patrzą na działania w kolejnych miesiącach.
Stopy procentowe? Spokój do końca roku
- Trudno w ogóle nie dopuszczać możliwości, że RPP mimo wszystko zdecyduje się na podwyżkę stóp procentowych przy tych wszystkich okolicznościach, ale nasz scenariusz bazowy pozostaje niezmienny. W tym roku podwyżki stóp nie będzie - uważa Marcin Czaplicki, ekonomista PKO BP.
Dodaje jednak, że choć sam wzrost inflacji nie jest zaskakujący, to skala podwyżek cen już stanowi zaskoczenie. A to sprawia, że pojawia się ryzyko wcześniejszej podwyżki stóp procentowych.
- Pamiętamy, że RPP przy swoich decyzjach bierze pod uwagę sytuację pandemiczną oraz to, jak pandemia wpływa na gospodarkę. Tymczasem ani kwestia pandemiczna nie jest rozwiązana, a jeśli idzie o kwestię wzrostu gospodarczego, to obserwujemy na świecie wzrost niepewności, a nie jej spadek - komentuje sytuację ekonomista największego polskiego banku.
Zmiana retoryki i podwyżka w listopadzie
Także Adam Antoniak, ekonomista z Banku Pekao, nie oczekuje podwyżki stóp procentowych na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu.
- Na najbliższym posiedzeniu RPP nie zmieni stóp procentowych. To byłaby zbyt gwałtowna zmiana w stosunku do wcześniejszej retoryki - zauważa.
Podkreśla jednocześnie, że liczy na zmianę dotychczasowej retoryki RPP. Do tej pory większość bankierów, z Adamem Glapińskim na czele, twardo zarzekała się, że nie będzie się spieszyć z podwyżkami stóp procentowych.
- Liczę, że posiedzenie RPP doprowadzi właśnie do zmiany retoryki, bo przed zmianą stóp procentowych konieczna jest właśnie zmiana komunikacji - wskazuje Adam Antoniak.
Jego zdaniem, widać, że pandemia nie wpływa negatywnie na gospodarkę, bo czwarta fala wydaje się mniejsza niż się wcześniej obawiano, a na dodatek nie ma mowy o żadnych obostrzeniach.
- Podwyżka stóp nastąpi w listopadzie, kiedy RPP opublikuje nową prognozę inflacji - oczekuje ekonomista Pekao. Sugeruje, że będzie to podwyżka większa niż o 0,15 pkt. proc.
Od maja 2020 główna stawka jest rekordowo niska i wynosi 0,1 proc. Oprocentowanie środków lokowanych w NBP przez banki komercyjne jest na poziomie 0 proc., a stopa lombardowa (kredytowa) to 0,5 proc.