Chiński juan stał się najważniejszą walutą rozliczeniową w Rosji, gdy w ubiegłym tygodniu weszły w życie nowe sankcje nałożone przez Zachód na Moskiewską Giełdę z powodu napaści wojsk Władimira Putina na Ukrainę. W efekcie Rosjanie stracili łatwy dostęp do dolara i euro.
Problem Kremla polega na tym, że "w rosyjskim systemie finansowym występuje chroniczny niedobór chińskiej waluty", jak stwierdził Michaił Wasiliew, główny analityk Sovcombanku dla portalu Frank RG. Wynika to z tego, że rosyjskie firmy pozyskują juana głównie z handlu, a nie z chińskich banków.
"W rezultacie rosyjskie banki podnoszą oprocentowanie depozytów w juanach, aby wyciągnąć chiński pieniądz od osób fizycznych i firm oraz móc udzielać kredytów w juanach, na które jest duże zapotrzebowanie" - informuje "Rzeczpospolita".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosja potrzebuje juana, a chińskiej waluty brakuje
Co więcej, pojawiły się obawy w Rosji, że Moskiewska giełda może zostać zmuszona do zaprzestania handlu również chińską walutą.
- Prawdopodobieństwo jest duże, bowiem chińskie banki mogą zaprzestać współpracy z rosyjską giełdą i Krajowym Centrum Rozliczeniowym po tym, jak platforma transakcyjna i jej struktury znalazły się pod amerykańskimi sankcjami - zauważa Siergiej Romanczuk, były prezes Związku Instytucji Finansowych Rosji, cytowany przez "Rz".
Pod koniec ubiegłego tygodnia główne banki Kirgistanu zawiesiły transfery pieniężne do i z Rosji z powodu niestabilności kursów walutowych i problemów z płatnościami - podał "The Moscow Times". To nieoczekiwany cios od sojusznika Władimira Putina.
W kwietniu Studium Europy Wschodniej (ESW) podkreślało, że "Rosja wyraźnie postrzega Kirgistan jako ważnego sprzymierzeńca w Azji Środkowej, czego dowodem jest fakt, że jesienią ubiegłego roku, po wydaniu przez Międzynarodowy Trybunał Karny nakazu aresztowania Władimira Putina, przywódca Kremla udał się do Biszkeku. Jednocześnie władze Kirgistanu wykazują sympatię wobec autorytarnych planów Rosji".