"Staram się trzymać ten profil możliwie jak najdalej od polityki, ale w tym aspekcie staje się to już powoli niemożliwe. W NBP potrzebna jest drastyczna zmiana. Kolejne 6 lat takiego funkcjonowania banku centralnego przyniesie istotne negatywne efekty gospodarcze i społeczne" - napisał w poniedziałek na Twitterze Mikołaj Raczyński, członek zarządu Noble Funds TFI, odpowiedzialny za zarządzanie funduszami.
Na czym musi się skupić NBP
W rozmowie z money.pl ekspert tłumaczy, dlaczego zdecydował się na taki wpis. - Wydaje mi się, że trzeba jak najszybciej przywrócić wiarygodność NBP. Przed nim trudny okres walki z podwyższoną inflacja. W sytuacjach, gdy inflacja jest zarówno popytowa, jak i podażowa, kluczowym aspektem z punktu widzenia polityki pieniężnej jest dopilnowanie, by wśród społeczeństwa było wysokie przekonanie, że bank centralny jest od tego, żeby inflacji pilnować - mówi Raczyński.
- Natomiast ostatnie miesiące to okres, w którym można było zaobserwować, że inflacja nie jest najważniejszym tematem dla NBP - punktuje. - Dlatego tak istotne jest, żeby NBP skupił się przede wszystkim na tym aspekcie i spróbował odzyskać wiarygodność, utraconą z powodu głoszenia prognoz, które się nie sprawdziły i z powodu bagatelizowania tego problemu - dodaje.
Czy Raczyński, pisząc o potrzebie "drastycznej zmiany" w NBP, uważa, że Adam Glapiński nie powinien już być prezesem banku centralnego? - Adam Glapiński powinien dokończyć kadencję (która kończy się w czerwcu 2022 roku - przyp. red.), nie ma co do tego wątpliwości. Natomiast wydaje mi się, że warto by było, gdyby pan prezydent i partia rządząca już wcześniej zakomunikowali, czy prezes Glapiński zostaje na drugą kadencję, czy ktoś inny planowany jest na to stanowisko - tłumaczy analityk.
Przypomnijmy: choć oficjalnych zapowiedzi w sprawie przyszłości Adama Glapińskiego nie ma, to dziennikarze RMF FM ustalili w poniedziałek, że prezydent Andrzej Duda chce powołać Glapińskiego na drugą kadencję. Od jakiegoś czasu w przestrzeni publicznej pojawiają się natomiast głosy, że obecnego prezesa na stanowisku szefa NBP ktoś powinien zastąpić. Wśród kandydatów wymieniany był m.in. premier Mateusz Morawiecki. Wskazywano także na szefa Giełdy Papierów Wartościowych Marka Dietla.
Mikołaj Raczyński wyjaśnia też, co ma na myśli pisząc, że kolejne 6 lat takiego funkcjonowania banku centralnego, jakie ma miejsce teraz, przyniesie istotne negatywne efekty gospodarcze i społeczne.
Jak mówi, chodzi o reagowanie na inflację. - W pierwszym kwartale 2022 roku zacznie ona spowalniać, natomiast działania banków centralnych powinny być nakierowane nie na bieżącą inflację tylko na to, co się będzie działo z inflacją w kolejnych latach. Czyli sprowadzenie inflacji do celu inflacyjnego, ponieważ jest to optymalny dla gospodarki poziom, dający najwyższe korzyści ekonomiczne. W momencie, w którym coraz bardziej oddalamy się od obniżenia inflacji do celu, niesie to ryzyko, że stopy procentowe będą musiały być podnoszone coraz wyżej, co wpłynie niekorzystnie na wzrost gospodarczy - ocenia.
Czytaj też: Inflacja – co warto o niej wiedzieć w 2021 roku?
Komunikacja do poprawy
Mikołaj Raczyński zwraca też uwagę na to, w jaki sposób polski bank centralny komunikuje swoje działania. - W bankach centralnych w krajach rozwiniętych ta komunikacja jest skupiona przede wszystkim na tłumaczeniu swojej funkcji, reakcji, kwestiach polityki pieniężnej. Kładzie się nacisk, żeby komunikacja była jasna i przejrzysta, stara się nie wychodzić poza tematy związane z polityką pieniężną - opisuje.
- A u nas ostatnio sytuacja wyglądała odwrotnie. Te konferencje były poświęcane rzeczom, które były luźno lub wcale niezwiązane z tematami, którymi powinien zajmować się bank centralny - przekonuje analityk.
Podczas ostatniej, listopadowej konferencji po decyzji RPP ws. stóp procentowych, prezes NBP mówił m.in., że nie reaguje na "zaczepki wypowiadane przez polityków ani jakichś takich publicystów, nie ekspertów". - Tego jest strasznie dużo ostatnio. I aż się chce, aby coś dowcipnie odpowiedzieć. Ale to jest niewłaściwe. NBP jest instytucją apolityczną. To nie jest bank PiS-owski, PO-wski, to jest bank narodowy, jak nazwa wskazuje - przekonywał.
- Nie jest prawdą, że ulegamy jakiejś presji politycznej. Nie będziemy ulegać ani reagować na jakieś zaczepki polityczne. Witamy życzliwie każdą dobrą radę każdego, lepiej lub gorzej wyposażonego w narzędzia analityczne. Wysłuchamy każdej teściowej, jak są dobre rady, dobre pomysły, weźmiemy. Wszystko jedno, skąd pochodzą - perorował.
Z kolei niecały tydzień później biuro prasowe Narodowego Banku Polskiego zorganizowało sondę na Twitterze, na temat tego, kto rozpoczął "nagonkę" na polski bank centralny. Dziennikarze i ekonomiści na komunikacji zespołu prof. Glapińskiego nie pozostawiają suchej nitki.
Co NBP robi dla polskiej waluty
Mikołaj Raczyński zwraca też uwagę na panowanie nad kursem złotego. - Żeby zatrzymać spiralę inflacyjną, bardzo by pomogło umocnienie złotego. Natomiast obecny prezes stoi na straży takiej polityki, która nie chce umacniania polskiej waluty - komentuje Raczyński.
- Potrzebna jest drastyczna zmiana w NBP, aby na nowo zakotwiczyć oczekiwania inflacyjne i zatrzymać stopniową deprecjację złotego - podsumowuje ekspert.