Premier co miesiąc dostaje ok. 18 tys. zł, minister, ok. 12,5 tys. zł, prezydent – ponad 20 tys. zł brutto. Teraz będą musieli oddać państwu więcej pieniędzy. Taki ma być efekt reformy podatkowej, jaką sam szef rządu zapisał w Polskim Ładzie - pisze "Fakt".
Jak zapowiedzieli politycy PiS w sobotę, jednym z najważniejszych części Nowego Ładu jest zwiększenie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł, podwyższenie drugiego progu z 85 tys. do 120 tys. zł. To właśnie ma spowodować, że 18 milionów Polaków w kieszeni zobaczy w portfelach większe pieniądze.
Jest jeszcze planowana jedna zmiana, czyli likwidacja odliczenia składki zdrowotnej. Teraz wynosi 9 proc. dochodu, ale aż 7,75 proc. odliczamy od podatku. Realnie więc płacimy na zdrowie tylko 1,25 proc. dochodu. Po zmianie cała składka – czyli 9 proc. będzie potrącana z pensji.
Dla osób z niskimi zarobkami reforma ma być korzystna. Jednak już bogatsi mają oddawać państwu więcej niż dziś. Z kalkulacji resortu finansów wynika, że osoby, których pensja przekroczy 11 tys. zł, będą musiały państwu wypłacać więcej niż obecnie. W tym gronie ma być 2,5 mln najlepiej wynagradzanych osób.
Szef rządu będzie musiał pożegnać się z kwotą ok. 400 zł miesięcznie, czyli prawie 5 tys. rocznie. Jeszcze więcej straci prezydent Andrzej Duda – ponad 500 zł miesięcznie, czyli ok. 6000 zł rocznie.
Jak się okazuje, większość Polaków jest za tym, aby bogaci płacili wyższe podatki i popiera zmiany, które zakłada Polski Ład. Tak wynika ze zleconego przez money.pl badania, w którym zapytaliśmy o stosunek do nowych podatkowych pomysłów PiS. Badanie wykonała firma UCE Research.