Najlepiej zarabiający Polacy i tak płacą niskie podatki na tle UE. Polski Ład tego nie zmienił

Opodatkowanie wysokich dochodów w Polsce nadal należy do najniższych w Unii Europejskiej - wynika z danych opublikowanych w czwartek przez Polski Instytut Ekonomiczny. Polski Ład - mający w założeniu bardziej obciążyć daninami i składkami najlepiej zarabiających - nie zmienił znacząco obrazu w tym zakresie.

Polski Ład nie sprawił, że najbogatsi Polacy płacą porównywalne podatki do najbogatszych Europejczyków (zdj. ilustracyjne)
Polski Ład nie sprawił, że najbogatsi Polacy płacą porównywalne podatki do najbogatszych Europejczyków (zdj. ilustracyjne)
Źródło zdjęć: © money.pl | Rafał Parczewski
oprac. KRO

"Opodatkowanie wysokich dochodów w Polsce jest niskie na tle krajów UE i po zmianach w 2022 r. nadal takie pozostanie. Wprowadzone z początkiem 2022 r. zmiany w sposobie naliczania podatków i składek mają wpływ na sytuację osób najlepiej zarabiających" - podano w opublikowanym w czwartek "Tygodniku PIE".

Pensje najbogatszych spadną, lecz nadal będą płacić niskie podatki

Chodzi o Polski Ład i związane z nim zmiany dotyczące m.in. naliczania wysokości składki zdrowotnej. Podatkowa reforma sprawiła, że spadają dochody netto osób zarabiających powyżej 13 tys. zł brutto miesięcznie. Jak wylicza PIE, spadek ten wyniesie około 5 proc. w przypadku umów o pracę i około 10 proc. w przypadku własnej działalności gospodarczej.

"Jednak de facto będą to niewielkie zmiany, nadal sytuujące Polskę wśród krajów o najniższym opodatkowaniu wysokich dochodów w całej UE" - oceniono.

Zamieszanie z "Polskim Ładem". Witucki: Urzędnicy popełnili wykroczenie

Stawka podatku dla dochodów wynosi nadal 17 proc. w przypadku I progu, który zresztą zwiększył się z 85 tys. zł do 120 tys. zł. W przypadku osób zarabiających powyżej tej drugiej kwoty - czyli przekraczających II próg - podatek dochodowy wynosi 32 proc.

I właśnie tutaj PIE widzi relatywnie niskie podatki w Polsce. Jak wskazują eksperci Instytutu, 32 proc. dla najwyższych dochodów to mniej niż średnia w krajach Unii Europejskiej, która wynosi 39 proc. W połowie krajów najbogatsi muszą płacić stawkę 45-procentową. Mniejsza stawka dla najbogatszych występuje w siedmiu państwach UE.

Klin podatkowy dla najbogatszych też niski

PIE ocenił, że w Polsce jest także niski łączny klin podatkowy dla wysokich dochodów. "Wartość klina podatkowego (w proc.) określa, jaka część kwoty, którą pracodawca przeznacza na wynagrodzenie pracownika, jest pobierana wraz z podatkiem i wszystkimi składkami. Jest to więc najlepszy wskaźnik, bo pokazuje łączne obciążenie dochodów z pracy - zarówno podatkiem, jak i składkami" - przypomina PIE.

Instytut wskazuje, że dla pensji 10 tys. zł brutto klin podatkowy w Polsce wynosi 42 proc. A - zdaniem PIE - zarobki w tej wysokości to już "stosunkowo wysoka płaca", gdyż wynosi ona około 167 proc. średniego krajowego wynagrodzenia.

"Spośród krajów UE, które należą także do OECD, tylko w trzech klin podatkowy dla takich dochodów jest niższy niż w Polsce. Średnio wynosi on 47 proc. Gdyby taki klin podatkowy obowiązywał w Polsce, osoba zarabiająca 10 tys. zł brutto zapłaciłaby miesięcznie 550 zł podatków i składek więcej niż obecnie" - wyliczono w "Tygodniku PIE".

Klin podatkowy dla wysokich dochodów jest w Polsce jeszcze niższy dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Ekonomiści instytutu przypomnieli opracowanie Ministerstwa Finansów, według którego opodatkowanie wysokich dochodów z działalności gospodarczej jest o około jedną trzecią niższe niż przy umowie o pracę.

To - stwierdzili eksperci PIE - stanowi pokusę do tzw. fikcyjnego samozatrudnienia, czyli zakładania własnej działalności przez osoby wykonujące obowiązki charakterystyczne dla umowy o pracę. Ponadto - zdaniem PIE - osoby o wysokich dochodach w niewielkim stopniu uczestniczą w finansowaniu budżetu.

PIE kontruje też argumentację, iż mniejsze obciążenie jest zasadne. Instytut wskazuje, że część osób, które tak uważa, tłumaczy to niższym poziomem rozwoju gospodarczego, niższym ogólnym poziomem zarobków i słabszą jakością usług publicznych niż w bogatszych krajach UE.

"Jednak argumentacja ta pomija dwie istotne kwestie. Po pierwsze, przy niższych wpływach do budżetu możliwość poprawy jakości usług publicznych jest ograniczona. Po drugie, stosunkowo niski klin podatkowy w Polsce nie dotyczy osób o niskich i średnich dochodach. Można więc powiedzieć, że biedniejsi tracą u nas podwójnie - na stosunkowo wysokich dla nich podatkach oraz na niższym poziomie redystrybucji niż w bogatszych krajach UE" - czytamy.
Źródło artykułu:PAP
podatkizarobkinajwyższe pensje
Komentarze (950)

Wybrane dla Ciebie