W ramach Polskiego Ładu rząd obniżył stawkę podatku PIT z 17 do 12 proc., a także podwyższył kwotę wolną od podatku do 30 tys. zł i próg podatkowy do 120 tys. zł.
Zmiany weszły już w życie i wiele osób pracujących na etacie może liczyć na wyższe wynagrodzenie za lipiec. "Jednak przez drożyznę pieniądze z portfeli uciekają i to w tempie jakiego od 25 lat nie widzieliśmy. Inflacja w czerwcu wyniosła 15,5 proc. i była najwyższa od ćwierćwiecza" - zauważa "Fakt".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polski Ład przegrał z inflacją
Eksperci Instytutu Emerytalnego wyliczyli dziennikowi, że osoba zarabiająca pensję minimalną (3010 zł brutto) dzięki zmianom w podatkach zaoszczędzi 154 zł.
Ale inflacja tylko od stycznia do maja wyniosła 8,81 proc. Z tego wynika, że drożyzna z minimalnej płacy pożre aż 192 zł. To oznacza, że inflacja pochłania więcej, niż wynosi zysk z reformy podatkowej – pisze gazeta.
Dr Antoni Kolek z Instytutu Emerytalnego zwraca uwagę, że mimo wielu zapowiedzi, iż obniżka podatków będzie korzystna, w praktyce sytuacja gospodarstw domowych się pogarsza. – Wielu podatników odczuje to w swoich kieszeniach, że otrzymując wyższy przelew netto od pracodawcy, są w stanie mniej kupić, niż gdy jeszcze kilka miesięcy temu otrzymywali niższe nominalnie wynagrodzenie – powiedział "Faktowi" ekspert.