Interpretacje podatkowe, które przeanalizowała "Rzeczpospolita", są korzystne dla podatników. Dodatkowo liberalnie podchodzi się do dokumentowania wydatków za prąd czy internet.
Praca zdalna. Takich zmian oczekują pracodawcy
Bez przychodu za dodatkowe pieniądze lub sprzęt
Jeśli pracownicy dostają od firmy ekwiwalent za pracę zdalną, ryczałt, zwrot poniesionych kosztów lub dodatkowe narzędzia, to nie jest dla nich przychodem. Dlatego też pracodawca nie musi potrącać im podatku.
"Jak wyliczyć kwoty dodatków, aby skarbówka ich nie zakwestionowała? Przepisy o zdalnej pracy stanowią, że 'przy ustalaniu wysokości ekwiwalentu albo ryczałtu bierze się pod uwagę w szczególności normy zużycia materiałów i narzędzi pracy, w tym urządzeń technicznych, ich udokumentowane ceny rynkowe oraz ilość materiału wykorzystanego na potrzeby pracodawcy i ceny rynkowe tego materiału, a także normy zużycia energii elektrycznej oraz koszty usług telekomunikacyjnych'" - podaje "Rzeczpospolita".
Gazeta pyta również, czy fiskus może uznać, że świadczenia są wyższe niż faktyczne koszty zdalnej pracy, i naliczyć dodatkowy przychód oraz podatek.
"Może. Ale dotychczasowe interpretacje pokazują, że skarbówka niespecjalnie ma na to ochotę" - wskazuje autor artykułu. I popiera tę tezę interpretacjami podatkowymi.