Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Grzegorz Siemionczyk
Grzegorz Siemionczyk
|

Zapytaliśmy ekonomistów, jak zasypać dziurę w NFZ. Oto wnioski

82
Podziel się:
Przedstawiamy różne punkty widzenia

Wpływy ze składki zdrowotnej w coraz mniejszym stopniu będą wystarczały na sfinansowanie ochrony zdrowia. Kwota, rząd będzie musiał dokładać z podatków ogólnych, będzie z roku na rok rosła. Ekonomiści mają pomysły na rozwiązanie albo przynajmniej złagodzenie tego problemu.

Zapytaliśmy ekonomistów, jak zasypać dziurę w NFZ. Oto wnioski
Jak finansować służbę zdrowia? Oto dwugłos ekonomistów (East News, Artur Szczepanski/REPORTER)

Finansowania systemu ochrony zdrowia dotyczył drugi #RingEkonomiczny money.pl. Punktem wyjścia do debaty była ankieta wśród szerokiego grona ekonomistów. Przeważająca część jej uczestników (64 proc.) uznała, że zwiększenie nakładów na zdrowie do 7 proc. PKB sprzed dwóch lat, do czego dąży rząd, nie wystarczy, aby zapewnić Polakom opiekę zdrowotną na właściwym poziomie. Ale co do tego, jak wygospodarować na ten cel jeszcze więcej pieniędzy, zgody nie było.

Nieco ponad 30 proc. uczestników naszej sondy jest skłonna poprzeć propozycję Lewicy, aby zastąpić składkę zdrowotną podatkiem celowym. Z kolei około 40 proc. odrzuca ten pomysł. Pozostali ekonomiści nie mają na ten temat wyrobionego zdania – co świadczy też o tym, że propozycja jest niedopracowana i uboga w szczegóły.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Cyfryzacja Polski. "Wszystko można załatwić, a kiedyś kolejki od 8 do 14"

Dwóch uczestników tej ankiety poprosiliśmy o przedstawienie argumentów za i przeciw przejściu na podatkowy mechanizm finansowania opieki zdrowotnej. W dyskusji udział wzięli dr Michał Zator z Uniwersytetu Notre Dame oraz Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich i członek Rady Nadzorczej ZUS.

Narastająca dziura w NFZ. Pomoże połączenie składek?

Ten drugi już jakiś czas temu zwracał uwagę na to, że wpływy ze składek w coraz większym stopniu będą pokrywały wydatki NFZ, w związku z czym rząd będzie musiał udzielać temu funduszowi dotacji celowych. Jego wyliczenia potwierdzają niedawne doniesienia money.pl, z których wynika, że dotacja z budżetu centralnego w przyszłym roku wyniesie 18 mld zł. Ale w niewielkim stopniu poprawi to jakość służby zdrowia, bo większość tych brakujących pieniędzy pochłoną podwyżki dla pracowników medycznych.

Co proponuje Kozłowski? Przede wszystkim połączenie składki zdrowotnej i chorobowej w jeden system. To, jak przekonuje, mogłoby zwiększyć w 2026 r. wpływy do NFZ o niemal 16 mld zł bez podwyższania wysokości tych składek. Wynikałoby to z tego, że składkę chorobową zapłaciłoby tyle osób, ile płaci składkę zdrowotną. Dziś między jest ich sporo mniej.

Według niego przejście na finansowanie opieki zdrowotnej z podatków ma tę słabość, że wymagałoby przekonania społeczeństwa do tego, żeby zaakceptowało większe obciążenia. To jest zaś trudne, o czym świadczą perypetie związane z próbami podwyższenia składki zdrowotnej, szczególnie dla przedsiębiorców, w ramach Polskiego Ładu.

Innego zdania jest Michał Zator. Według niego składka jest z praktycznego punktu widzenia podatkiem, bo od tego, w jakiej wysokości się ją płaci, nie zależą uprawnienia ubezpieczonego. Zdaniem ekonomisty przemawia to za likwidacją składki zdrowotnej na rzecz podatku. System podatkowo-składkowy stałby się prostszy i zniknęłyby z niego preferencje, którymi dzisiaj cieszą się niektóre grupy zawodowe. W ten sposób wpływy do NFZ również mogłyby się zwiększyć bez faktycznego podnoszenia klina podatkowo-składkowego (części wynagrodzenia, która jest oddawana do budżetu w postaci podatków i składek). Co jednak istotne, Zator nie popiera wprost propozycji Lewicy, która chciałaby wprowadzić podatek celowy na zdrowie. Według niego należy finansować opiekę zdrowotną z podatków ogólnych.

Podatek celowy jest wykluczony. Prawo na to nie pozwala

Łukasz Kozłowski zgodził się, że jeśli w ogóle mielibyśmy myśleć o finansowaniu ochrony zdrowia z podatków, to w grę wchodziłoby tylko rozwiązanie proponowane przez Zatora. - Istniejący w Polsce porządek prawny nie pozwala obecnie na "znaczenie środków" uzyskanych jako wpływy z danego podatku, poprzez zawężenie możliwości ich wykorzystania do określonego celu – tłumaczy. W propozycji Michała Zatora nie byłoby podatku celowego, ale przekazywanie odpowiedniej części wpływów z podatków ogólnych na opiekę zdrowotną byłoby wymagane ustawą.

Ale według głównego ekonomisty FPP nadal lepszy jest obecny mechanizm finansowania opieki zdrowotnej. Jak przekonuje, ekonomista z Uniwersytetu Notre Dame przecenia odporność systemu podatkowego na polityczne przepychanki i faworyzowanie niektórych grup wyborców. Jako przykład podaje dzisiejszy zapis ustawowy, aby na zdrowie docelowo przeznaczać 7 proc. PKB. W praktyce bowiem w tym ułamku płynny jest zarówno licznik, jak i mianownik. Chodzi o to, że – w wyniku politycznych targów – wydatki odnosimy do PKB sprzed dwóch lat a nie z roku z bieżącego, i włączamy do wydatków na zdrowie pozycje budżetowe, które wcześniej nie były tak sklasyfikowane.

Dr Zator zauważa z kolei, że propozycja Łukasza Kozłowskiego, aby połączyć składkę zdrowotną i chorobową, jest doskonałym przykładem na to, że obecny system finansowania ochrony zdrowia jest podatny na majstrowanie na korzyść niektórych wyborców. "W propozycji tej wzrost nakładów na zdrowie odbywa się przez rozszerzenie zakresu ubezpieczenia chorobowego. Ale to ubezpieczenie jest dzisiaj dobrowolne dla przedsiębiorców! Kto pokryłby więc koszty wyższych nakładów na zdrowie? W tekście Łukasza Kozłowskiego nie jest to jasne, ale dodatkowe materiały dotyczące propozycji FPP sugerują, że wyższe obciążenia pochodziłoby od pracowników" – zauważa.

Ekonomista wysuwa też kolejną propozycję, która mogłaby ograniczyć potrzebę zwiększania obciążeń podatkowych (lub podatkowych i składkowych), aby dofinansować opiekę zdrowotną. - Potencjalną alternatywą, według mnie wartą rozważenia, choć zapewne trudną politycznie, jest wprowadzenie częściowej odpłatności za usługi medyczne, np. w wysokości 10 proc. kosztów i z rocznym maksimum ustalonym np. na 500 zł dla każdej rodziny - tłumaczy. Zapraszamy Państwa do dyskusji o tej koncepcji.

Grzegorz Siemionczyk, główny analityk money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(82)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Red R.
2 miesiące temu
Dziwne wywody. Zastanawianie się że w polskim budżecie znika 57 miliardów' i zastanawiają się gdzie one są .bo VAT bo inne sprawy a ja bym się zapytał kto w tym momencie zarabia te pieniądze 'które państwo kto wszedł na rynek kto przejął sprzedaż towarów kto przejął produkcję czyim to było interesie no i zaczął od zamykania co po niektórych osób w obecnego rządu
Jola
2 miesiące temu
Niech w szpitalach przestaną kraść, (zarówno lekarze jak i pielęgniarki).!!! Osoba idącą do szpitala dostaje liste, którą musi kupić a żeby dostać się do szpitala trzeba dać kasę. Wogole się nie opiekują, pozwalniać, niech idą do fizycznej pracy!!!
Ard
2 miesiące temu
Im więcej będzie kosztować leczenie tym mniej będzie dzieci. Pensje są niskie, więc trzeba wybierać.
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Stop
2 miesiące temu
Trzeba 1. wszystkich obciążyć składką bez świętych krów , np rolników i innych o których nawet nie wiemy; 2. zlikwidować 800+ to ponad 60 mld i inne+++; 3. oddzielić prywatną praktykę lekarską od państwowej; 4. stworzyć konta zdrowotne - obywatel decyduje gdzie i na co wydaje; 5. stworzyć fundusz ciężkich przypadków; 6. rozwijać zabiegi ambulatoryjne zmniejszając marnotrawstwo szpitalne. 7. odpłatne szkolenie lekarzy.
romek
2 miesiące temu
...wystarczy zaprzestać wypłacania lekarzom gaży po 100.000zł miesięcznie to zaoszczędzą!
Takpytam
2 miesiące temu
Niepełnosprawny emeryt albo rencista albo emeryt, który dorabia płaci składkę zdrowotną podwójnie! Gdzie te pieniądze!? Ile by im nie dosypał to zawsze za mało!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (82)
barakuda
2 miesiące temu
tak na leczenie nie ma a tymczasem Sutryk wydał milion złotych na sztuczną choinkę by stanęła na miejskim rynku jak to dobrze, że miasto bogate i może sobie na takie cos pozwolić co tam pomoc powodzianom, czy na obiady dla dzieci w szkołach
Pacjenci
2 miesiące temu
Radom .Wiecej dyrektorow w szpitalu,pogotowie.Ludzie bez kompetencji.Do tego sekretarki itp.
Hyży ruj
2 miesiące temu
Pinindzy nie ma i nie będzie
Czarodziej
2 miesiące temu
Każdy zadłużony szpital zlikwidować, personel zwolnić i niech sobie szuka pracy. Jak w gospodarce, bo to też element życia gospodarczego. Albo może składka na huty, walcownie, kopalnie i wszystkich innych pod kreską. W PKP zwalniają i jeszcze się tym szczycą. I powoli wszystko się naprawi. Dużego ryzyka nie ma bo i tak to udawanie leczenia, a wszystkie pieniądze giną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Bfb
2 miesiące temu
Problem w tym, ze to 'sluzba zdrowia', a nie uslugi medyczne.
...
Następna strona