Minister Piotr Gliński zapowiedział na antenie RMF FM, że nowa ustawa o statusie artysty zawodowego wprowadzi również tzw. opłatę reprograficzną. To dodatkowy koszt, jaki będą musieli ponieść producenci sprzętu służącego do kopiowania lub jego importerzy. W praktyce oznacza to, że zapłacą wszyscy nabywcy tego sprzętu.
Pieniądze pozyskane z tej opłaty miałby iść na prawa autorskie,oraz na fundusz ubezpieczeń artystów, "tak, żeby w sposób solidarnościowy zaopiekować się biedniejszymi artystami" - argumentował na antenie Piotr Gliński.
Wciąż trwają prace nad ustawą i nie wiadomo, ile ma wynosić opłata. Jak sugerował minister może wynosić 3 proc. ceny urządzenia. Czy to oznacza wzrost cen tabletów czy smartfonów? Zdaniem Glińskiego nie, choć trudno uwierzyć, aby producenci czy importerzy nie przerzucili dodatkowych kosztów na kupujących.
Zdaniem ministra, zmiany w prawie są konieczne, aby wesprzeć artystów. "Żeby przeciętny polski artysta, który ma kłopoty z przeżyciem, a później na ogół ma bardzo niską albo w ogóle nie ma emerytury, mógł funkcjonować w sposób cywilizowany" - wyjaśnił na antenie RMF FM.
Opłata reprograficzna jest dziś zawarta w cenie różnych nośników – na przykład ryzy papieru do drukarki (bo moglibyśmy ściągnąć sobie książkę z internetu i ją wydrukować), płyty CD czy DVD (bo możemy sobie wypalić film czy grę), odtwarzacza mp3, karty pamięci, dysku twardego, nagrywarki czy pendrive'a.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl