W tym tygodniu czeka nas sporo informacji makroekonomicznych. Wczoraj poznaliśmy dane z USA. Ogólnokrajowy wskaźnik aktywności ekonomicznej (ISM) zaskoczył pozytywnie ekonomistów notując wzrost o prawie 2 p.p. do poziomu 51,5 pkt. Informacja ta została przyjęta przez inwestorów z umiarkowanym entuzjazmem. Indeksy początkowo zaczęły rosnąć, jednak w trakcie sesji inwestorzy zaczęli realizować zyski. Niestety wieczorne przemówienie szefa FED na forum ekonomicznym w Indianapolis nie poprawiło sytuacji i giełda w USA zakończyła notowania na niewielkich plusach.
Przed nami decyzje między innymi EBC oraz Rady Polityki Pieniężnej, która dziś rozpoczyna swoje posiedzenie. Oczekuje się rozpoczęcia przez RPP akcji obniżania stóp procentowych, na początek o 0,25 p.p.
Kluczową znaczenie może mieć również publikacja miesięcznego raportu o zatrudnieniu w USA. Paradoksalnie, negatywne dane potwierdzą słuszność decyzji o uruchomieniu QE3 i mogą spowodować nasilenie działań. W poniedziałek rano euro znajdowało się jeszcze pod wpływem piątkowego pogorszenia nastrojów spowodowanego słabymi odczytami indeksów w USA. Nie pomagały również dane z Hiszpanii, gdzie deficyt budżetowy w 2011 wyniósł jednak 9,4%, a nie 8,9%, jak oczekiwano, przez co kurs EUR/USD spadł do poziomu 1,2803. Później popyt wziął górę nad podażą i kurs wzrósł do poziomu 1,2936. Na koniec dnia obniżył się jednak i utrzymywał na poziomie około 1,2885.
Złotówka w ciągu dnia umocniła się zarówno w stosunku do euro, dolara, jak i franka szwajcarskiego. Nie przeszkodziły jej nawet słabsze od prognoz odczyty indeksu PMI, który wyniósł 47 punktów wobec oczekiwań na poziomie 48 pkt. Jej dalsze zachowanie uzależnione jest jednak zarówno od sytuacji na rynkach, jak i od decyzji RPP.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora. Nie może on być traktowany jako rekomendacja przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych.