Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Szybciej, wyżej, więcej

0
Podziel się:

Ponad sto lat temu francuski arystokrata Pierre de Coubertin na nowo odkrył sport. Z rygorystycznie przestrzeganej wówczas zasady, która zabraniała zarabiania na rywalizacji do dziś nie przetrwało nic. Sport z czasem stał się wielkim przemysłem przynoszącym miliardowe zyski.

_ * Pierre de Coubertin nigdy nie przypuszczał, że w sporcie będzie tyle pieniędzy.* _

Utworzenie przez de Coubertin’a pod koniec XIX wieku Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) uważa się umownie za początek współczesnej rywalizacji sportowej. Zasady były proste: sport miał być nie tylko środkiem hartowania ciała, ale przede wszystkim uniwersalną metodą wychowania człowieka w duchu pokoju. Tę ideę sformułował właśnie francuski arystokrata. Sportowcy mieli być także stuprocentowymi amatorami. Nie wolno im było pobierać pieniędzy za uczestnictwo w zawodach sportowych. Przykładem tego jest przypadek amerykańskiego lekkoatlety Jima Thorpe’a, który podczas igrzysk olimpijskich w 1912 roku zdobył dwa złote medale. Niedługo jednak cieszył się tymi trofeami. Już po zakończeniu Igrzysk Thorpe został zdyskwalifikowanych za naruszenie zasady amatorstwa, bowiem kilka lat wcześniej przyjął wynagrodzenie za grę w koszykówkę. W 1913 MKOl pozbawił go obu złotych medali. Dopiero w 1982 Thorpe został zrehabilitowany przez MKOl i na powrót przyznano mu odebrane 70 lat wcześniej medale.

Rewolucja Samarancha

Przez kolejne kilkadziesiąt lat nic się nie zmieniało. Oficjalnie pieniędzy w sporcie nie było. Zawodowi sportowcy amerykańscy nie mieli szans na uczestnictwo w Igrzyskach, podobnie jak piłkarze z krajów zachodnich, którzy za grę pobierali wynagrodzenia.

Sytuacja zaczęła ulegać radykalnej zmianie od lat 80. XX wieku, gdy za sterami MKOl stanął hiszpański markiz Juan Antonio Samaranch. Aby ratować MKOl z zapaści finansowej, zerwał z dotychczasową doktryną amatorstwa, wprowadzając szerokim strumieniem do sportu pieniądze sponsorów. Równocześnie podpisując wielomilionowe umowy na transmisje telewizyjne.

Pieniądze w sporcie całkowicie przestały być tematem tabu wraz z upadkiem Muru Berlińskiego. Tym samym dokończył bowiem żywota ostatni bastion amatorstwa. Należy zaznaczyć fikcyjnego amatorstwa. Lata 90. to początek niczym niehamowanego rozwoju sportu . Sport dzięki telewizji, a co za tym idzie sponsorom, stał się widowiskiem medialnym o globalnym zasięgu. Najlepsi sportowcy zaczęli zarabiać miliony dolarów.

Tygrysy sportowej finansjery

Według ostatniego zestawienia najlepiej zarabiających sportowców, opublikowanego przez amerykańskiego Forbesa, na pierwszym miejscu plasuje się amerykański golfista Tiger Woods. Ten 30-letni syn pułkownika amerykańskiej armii oraz Tajki, który jako pierwszy w historii wygrał cztery najważniejsze turnieje golfowe pod rząd, w ubiegłym roku zarobił ponad 80 mln dolarów. Tuż za nim uplasował się siedmiokrotny mistrz wyścigów Formuły 1, Niemiec Michael Schumacher, który w 2004 roku powiększył swój ogromny majątek o kolejne 80 mln dolarów.

_ Kilka takich uderzeń Tigera Woodsa jest warte ponad 80 mln dolarów rocznie. _

Ewenementem jest najwybitniejszy koszykarz w historii - Michael Jordan. Pomimo, że dwa lata temu zakończył karierę, to w ubiegłym roku zainkasował 35 mln dolarów, zajmując czwarte miejsce na liście. „Fruwający Mike” to człowiek który najwięcej zarobił dzięki sportowi. To Michael Jordan, jako pierwszy, połączył nierozerwalnie sport i biznes. To jego wizerunek firma (Nike) zaczęła wykorzystywać na tak szeroką skalę w reklamowaniu swoich produktów.

_ Michael Jordan rzucił kilkadziesiąt tysięcy punktów w karierze i zarobił kilkaset milionów dolarów. _Michael Jordan rzucił kilkadziesiąt tysięcy punktów w karierze i zarobił kilkaset milionów dolarów.

W ostatnim notowaniu ósme miejsce zajął David Beckham, który choć piłkarzem jest dobrym, ale nie wybitnym, to dzięki genialnej umiejętności „sprzedania się” w zeszłym roku zarobił 32,2 mln dolarów. Wśród krezusów sportowych (10 miejsce) znalazł się także Lance Armstrong. Człowiek, który jako pierwszy wygrał siedem razy pod rząd największy wyścig kolarski Tour de France, zainkasował w 2004 roku 28 mln dolarów.

Polaków gra w miliony

Na liście 30 najlepiej zarabiających sportowców w 2004 roku próżno szukać Polaków. Nie oznacza to jednak, że i nasi sportowcy nie zarabiają milionów. W ubiegłym roku ponad milion dolarów zarobiło 12 polskich sportowców. Najwięcej bramkarz zdobywcy piłkarskiego Pucharu Europy Liverpoolu, Jerzy Dudek, który zainkasował 12,7 mln zł (ok. 4 mln dolarów).

_ Jerzy Dudek może bić sobie brawo - na jego konto co roku wpływa ponad 12 milionów złotych. _

Drugie miejsce na liście „Super Expresu” zajął koszykarz Cezary Trybański, który choć epizodycznie występował na parkietach NBA, otrzymał za zeszły sezon prawie 5,5 mln zł (1,7 mln USD). Pomimo fatalnych występów na ringu w czołówce zestawienia (5 miejsce) znalazł się Andrzej Gołota. W 2004 roku zarobił 1,4 mln dolarów. Niecałe 3 mln złotych w słabym pod względem sportowym ubiegłym sezonie zarobił Adam Małysz (12 miejsce w rankigu). 1,15 mln złotych otrzymała od sponsorów i za trzy medale olimpijskie najlepsza polska sportsmenka pływaczka Otylia Jędrzejczak. Pod koniec 100 najlepiej zarabiających polskich sportowców uplasowała się najlepsza polska tenisistka Marta Domachowska, która zarobiła na korcie 420 tys. złotych.

Klubowe giganty

Współczesny sport to przemysł, w którym najbogatsze drużyny piłkarskie, futbolu amerykańskiego, baseballu, koszykówki NBA, czy też zawodowej ligi hokeja na lodzie są warte setki milionów dolarów. Wartość najdroższych przekracza nawet miliard dolarów (Manchester United i drużyna futbolu amerykańskiego Washington Redskins są warte po ok. 1,3 mld USD). Aby uzmysłowić ogrom pieniędzy zaangażowanych we współczesny sport wystarczy podsumować wartość 100 drużyn występujących w czterech zawodowych ligach amerykańskich. W ubiegłym roku ich wartość wyniosła 34,5 mld dolarów, czyli ok. 100 mld złotych. Dla porównania stanowi to więcej niż 25 proc. kapitalizacji polskiej giełdy, na której jest notowanych 250 spółek. Ich przychody wyniosły 18,3 mld USD (prawie 60 mld złotych).

Ogromny potencjał finansowy posiadają również europejskie drużyny piłkarskie. Tylko dziesięć najbogatszych warta jest ponad 7 mld dolarów (22,5 mld zł), przy przychodach na poziomie 2,35 mld dolarów.

Zapewne baron Pierre de Coubertin pod koniec XIX wieku nie tak wyobrażał sobie sport 100 lat później. Można uznać, ze z jednej strony jego ideały przegrały – sport na pieniądzach stoi. Jednak dzięki pieniądzom angażowanym w sport, dostęp do niego stał się łatwiejszy dla setek milionów ludzi na świecie. A z tego zapewne bardzo by się cieszył.

Arkadiusz Droździel

_ Wcześniej w Gospodrace: _

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)