aktualizacja 11.10
Samoloty zbombardowały cysternę porwaną wcześniej przez talibów. Do ataku doszło w prowincji Kunduz. Wokół ciężarówki z paliwem, która utknęła w rzece zgromadziła się ludność cywilna.
Według niemieckiej armii zginęło natomiast 56 talibów. Wojskowi twierdzą, że wśród ofiar prawdopodobnie nie ma cywilów. _ Bundeswehra jest niemal w stu procentach pewna, że w ataku nie ucierpiały osoby postronne _ - zapewnił niemiecki rzecznik.
Tymczasem według władz afgańskich do szpitali w Kunduz trafiły już dziesiątki osób - wielu to cywile. Wiele z nich ma poparzenia. Przedstawiciele służby zdrowia nie mogli podać jeszcze liczby rannych, gdyż wciąż napływają kolejni pacjenci. Najprawdopodobniej jest ich około 90.
Wczoraj w nocy talibowie skradli dwie cysterny. Dziś przekraczali rzekę w północnym Afganistanie. Jak powiedział agencji AFP świadek zdarzenia - bojownikom udało się przetransportować jeden z pojazdów, podczas gdy drugi utknął.
_ - Wówczas ludność cywilna z miejscowej wioski zaczęła gromadzić się wokół ciężarówki. Chcieli wydobyć z cysterny jak najwięcej paliwa _ - opowiadał Afgańczyk. Wówczas miało dojść do nalotu. Jak zaznaczył świadek tragedii - w chwili ataku na ciężarówce znajdowało się od 10 do 15 talibów natomiast wokół niej zebrało się wielu cywilów . _ _
_ - Wszyscy przy cysternie zginęli _ - powiedział. Podejrzewa się, że w momencie nalotu wokół cysterny znajdowało się od 200 do 250 cywilów.