Były premier Iraku Ijad Alawi - świecki szyita, którego koalicja nieznacznie wygrała wybory parlamentarne z 7 marca - zaapelował o powołanie _ bezstronnego rządu tymczasowego _, aby zapobiec fali przemocy i próbom zmiany rezultatu wyborów.
Alawi, który wystąpił w irackiej telewizji satelitarnej, uznał, że dyskwalifikowanie kandydatów i ponowne liczenie głosów jest próbą _ zawłaszczenia woli Irakijczyków _.
W poniedziałek Alawi zapowiadał, że jego ugrupowanie Irakija złoży odwołanie od decyzji komisji rewizyjnej, która zakwestionowała głosy oddane na 52 kandydatów. Sąd, orzekający na wniosek komisji, zdyskwalifikował już jednego zwycięskiego kandydata Irakii.
Według wstępnych danych Irakija zdobyła w wyborach 91 mandatów, natomiast koalicja Państwo Prawa szyickiego premiera Nuriego al-Malikiego - 89. Do utworzenia rządu potrzeba 163 parlamentarzystów. Iracki Sojusz Narodowy (INA), do którego należą również zwolennicy radykalnego duchownego Muktady as-Sadra, uzyskał 70 miejsc. Mniejszość kurdyjska ma 43 mandaty, a pozostałe - inne mniejszości.
Państwo Prawa i INA skłaniają się ku sojuszowi, który mógłby odsunąć na bok Alawiego, co najprawdopodobniej nasiliłoby rebelię pod przywództwem sunnitów.
Alawi ostrzegł w środowym wywiadzie, że dalsze opóźnianie powołania nowego rządu byłoby na rękę jedynie _ terrorystom _.