Komisja Europejska odwołała alarm po awarii elektrowni atomowej w słoweńskim Krsku. Polsce nic nie grozi - zapewnia szef Państwowej Agencji Atomistyki, Jerzy Niewodniczański.
Wczoraj po południu doszło do wycieku wody z reaktora pracującego w elektrowni w słoweńskim Krsku. Europejskie systemy ostrzegania zadziałały prawidłowo, a Komisja Europejska ogłosiła alarm dla wszystkich krajów Unii Europejskiej.
- ZOBACZ TAKŻE:
Władze Słowenii natychmiast zamknęły uszkodzony obiekt. Jeszcze przed północą - jak zapewniły władze w Lublanie - sytuacja została opanowana. W wyniku awarii nikt nie został ranny. Nie ma też zagrożenia dla środowiska.
Zgodnie z unijnymi procedurami, wszystkie polskie stacje radiologiczne przystąpiły do badań - żadna z nich nie zarejestrowała podwyższonego poziomu radioaktywności.
Prezes Państwowej Agencji Atomistyki, profesor Jerzy Niewodniczański potwierdził Polskim Radiu, że awaria nie spowodowała zagrożenia dla ludzi:
źródło: IAR
Na łamach portalu _ Gazeta.pl _ Niewodniczański zapewniał: - _ Gdyby zagrożenie było, to Państwowa Agencja Atomistyki powiadamia specjalny Zespół Kryzysowy przy premierze. W tym przypadku nie było takiej potrzeby. _