Belgia jest 22 krajem Unii, który drogą parlamentarną ratyfikował traktat lizboński, reformujący europejskie instytucje.
Wczoraj dokument przyjęło ostatnie z belgijskich zgromadzeń - Parlament Flandrii.
Ratyfikacja Traktatu w Belgii była długa i skomplikowana, bo dokument musiało przyjąć 7 parlamentów. Poza tym, deputowani z Flandrii kilka miesięcy zwlekali z decyzją. Obawiali się bowiem, że traktat, który zwiększa rolę parlamentów narodowych, osłabi pozycję regionalnych.
Dokument czeka już tylko na podpis belgijskiego króla, który zakończy proces ratyfikacji w tym kraju.
Tymczasem wciąż nie wiadomo co dalej z dokumentem, który przed miesiącem został odrzucony przez Irlandczyków w referendum. Mimo sprzeciwu mieszkańców Zielonej Wyspy, wielu unijnych przywódców chce przeforsować dokument. Stąd apel do krajów członkowskich by kontynuowały proces ratyfikacji.
Chodzi o to, by po jego zakończeniu w 26 państwach, łatwiej można było przekonać rząd w Dublinie do ponownego zorganizowania referendum. Rozwiązanie sytuacji po irlandzkim NIE, to priorytet francuskiego przewodnictwa w Unii.