- Wiem, że wśród nich są też dobrzy ludzie. Kilku milicjantów było szczególnie podłych, wręcz zwierzęcych. Jednak inni krzyczeli: "wystarczy, nie bijcie go już" - powiedział w wywiadzie dla TVP Info, Mychajło Hawryluk - mężczyzna, którego funkcjonariusze Berkutu rozebrali do naga na siarczystym mrozie i bili pałkami po całym ciele.
Hawryluk to bohater filmu sprzed kilku dni, który wstrząsnął światową opinią publiczną. Na krótkim nagraniu widać, jak funkcjonariusze oddziałów Berkutu rozbierają w Kijowie, na mrozie, do naga młodego mężczyznę, a potem okładają go ze śmiechem pałkami.
- _ O czym wtedy myślałem? Żeby jak najlepiej siebie ochronić, żeby mi nerek nie poobijali. Wiedziałem, że walczę w słusznej sprawie, że biją mnie za prawdę - _mówił w TVP Info. - _ Gdybym kłamał, kręcił, to by mnie tam na rękach nosili, a prawdy nikt nie lubi. Jest nawet taka piosenka o tym, że gdzie się prawda nie pojawi, wszędzie ją biją, wszędzie ją gnębią, a kłamsto noszą na rękach - _ dodał.
- _ To bardzo źli ludzie - _ mówił Ukrainiec. - _ Myślałem jednak o nich dobrze. Bóg nas stworzył, żebyśmy czynili dobro na Ziemi, prawda? Wiem, że wśród nich są też dobrzy ludzie. Ale jak dokoła jest tłum, to jest się w amoku i nie zwraca się uwagi na to, kto co mówi, tylko kontynuuje się złe dzieło - _dodał.
Hawryluk podkreślił, że nie opuści Majdanu w Kijowie. - _ Zostaję tutaj, jak tu można odejść bez zwycięstwa? Powiedzą mi w domu: jak to? Cierpiałeś za prawdę i wracasz bez zwycięstwa? Mam syna, co on by sobie o mnie pomyślał, jakbym teraz wrócił _- pytał. - _ Jutro będę się lepiej czuć, a pojutrze jeszcze lepiej - _zakończył.
Czytaj więcej w Money.pl