Ta uroczystość jest zmarnowana przez tych, którzy się niegodnie zachowali - powiedział marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, odnosząc się do zjazdu _ Solidarności _ z okazji 30. rocznicy Sierpnia'80.
Podczas przemówienia premiera Donalda Tuska w czasie zjazdu związkowcy kilkakrotnie gwizdali. Gwizdy i okrzyki działaczy _ S _ było też słychać wcześniej, kiedy przewodniczący _ Solidarności _ Janusz Śniadek oficjalnie powitał szefa rządu, a także, gdy Tusk wraz z prezydentem Bronisławem Komorowskim opuszczał obrady.
_ - Jeśli gospodarze zapraszają kogoś do swojego domu to powinni zapewnić takie przyjęcie, którego nie powinni się wstydzić, a nie gwizdać i krzyczeć _ - powiedział PAP Borusewicz.
Oceniając wystąpienie Henryki Krzywonos-Strycharskiej, która nieoczekiwanie zabrała głos po tym, gdy skończył mówić lider PiS Jarosław Kaczyński marszałek Senatu powiedział, że zareagowała tak _ bo jeden z głosów nie był do końca zgodny z rzeczywistością _. _ Dobrze, że wystąpiła, ale za długo też mówiła _ - dodał.
_ - Solidarność jest propisowska i to wyraźnie. Przemówienie nie było przemówieniem łagodzącym sytuację. Myślałem, że będzie to przemówienie łagodzące _ - powiedział Borusewicz.
W innej krótkiej wypowiedzi dla dziennikarzy Borusewicz ocenił, że wystąpienie Kaczyńskiego było _ konfrontacyjne _.