*Brytyjski kanclerz skarbu, Alistair Darling przyznał, że jego kraj staje prawdopodobnie w obliczu najcięższego od 60 lat kryzysu gospodarczego. *Alistair Darling powiedział dziennikowi _ The Guardian _, że zapaść ekonomiczna będzie _ poważniejsza i dłuższa _ niż powszechnie przypuszczano. Gospodarka brytyjska od pół roku drepcze w miejscu, a Bank Anglii ostrzega przed ostrym wzrostem bezrobocia.
Wielkie firmy budowlane i handlowe już od kilku tygodni dokonują masowych zwolnień z pracy. Ceny nieruchomości spadły w ciągu roku średnio o 10 procent, co sparaliżowało rynek mieszkaniowy będący fundamentem brytyjskiej gospodarki.
ZOBACZ TAKŻE:
Rząd premiera Gordona Browna planuje w przyszłym tygodniu ogłosić serię kroków mających ożywić rynek nieruchomości. Minister Alistair Darling powiedział _ Guardianowi _, że - jak się wyraził - Brytyjczycy _ są wściekli _ na Partię Pracy za jej politykę gospodarczą, która będzie kluczem do następnych wyborów.
Rząd premiera Gordona Browna w ciągu minionego roku dokonał wielu niepopularnych i nieprzemyślanych posunięć fiskalnych, z których potem był potem zmuszony się wycofać. Zbiegło się to z kryzysem na światowym rynku kredytowym, który jest na Wyspach ostrzejszy niż gdziekolwiek w Europie.