Od głosu wstrzymał się jedynie zgodnie z oczekiwaniami przedstawiciel Berlina. Burmistrz Klaus Wowereit uniknął w ten sposób kryzysu w koalicji socjaldemokratów i partii Lewicy rządzącej stolicą Niemiec. Radykalnie socjalistyczna i postkomunistyczna partia Lewicy odrzuca traktat ze względu na rzekomo antysocjalny i militarystyczny charakter.
Pod koniec kwietnia za przyjęciem traktatu lizbońskiego opowiedziała się zdecydowana większość Bundestagu - niższej izby niemieckiego parlamentu. Pozytywne głosowanie w Bundesracie otwiera drogę do podpisania Traktatu Lizbońskiego przez prezydenta Horsta Koehlera, co zakończy proces ratyfikacyjny w Niemczech.