*Związek Wolnych Demokratów zagroził zerwaniem koalicji z Węgierską Partią Socjalistyczną Ferenca Gyurcsanya (na zdjęciu) po odwołaniu przez premiera minister zdrowia Agnes Horvath. Decyzję w sprawie dalszych losów koalicji liberałowie mają podjąć jeszcze dziś. *
Premier uzasadnił dymisję niepopularnej minister brakiem widocznych sukcesów w reformowaniu służby zdrowia. W niedawnym referendum, rozpisanym przez opozycyjną prawicę, zdecydowana większość Węgrów odrzuciła 9 marca niepopularne reformy rządu: opłaty za wizytę u lekarza, pobyt w szpitalu i prywatyzację systemu ubezpieczeń społecznych.
Zdaniem politologów, premier poświęcił panią minister, ratując własną skórę. Po referendum popularność socjalistów spadła bowiem do nienotowanych 17 procent i kierownictwo partii domagało się wycofania z niepopularnych reform.
ZOBACZ TAKŻE:
Autorem całego pakietu reform oszczędnościowych, są jednak liberałowie. Janos Koka, szef Wolnych Demokratów, poczuł się urażony decyzją szefa rządu i zagroził zerwaniem koalicji.
Socjaliści muszą liczyć się ze zdaniem liberałów, ponieważ do uzyskania większości w 386-osobowym Zgromadzeniu Narodowym brakuje im czterech głosów.
Wicelider socjalistów Ferenc Juhasz jest dobrej myśli. Liberałowie obawiają się bowiem ewentualnych przedterminowych wyborów. Z najnowszych sondaży wynika, że Związek Wolnych Demokratów, który dysponuje zaledwie 20 mandatami w parlamencie, może liczyć na dwuprocentowe poparcie i nie dostałby się do Zgromadzenia Narodowego.