44-letni Chodorkowski, w swoim czasie najbogatszy Rosjanin i krytyk polityki Władimira Putina, i jego partner biznesowy, 50- letni Lebiediew, tym razem zostali oskarżeni o przywłaszczenie cudzego mienia i pranie brudnych pieniędzy.
Według Prokuratury Generalnej Chodorkowski i Lebiediew, działając w zorganizowanej grupie przestępczej, w 1998 roku zagarnęli a następnie zalegalizowali akcje spółki Wostocznaja Nieftienaja Kompania na sumę 3,6 mld rubli (103,5 mln dolarów). Natomiast w latach 1998-2003 przywłaszczyli sobie prawie 350 mln ton ropy należącej do kilku spółek oraz wyprali 487 mld rubli (14 mld USD) i 7 mld dolarów.
Nowe śledztwo przeciwko byłym szefom Jukosu trwało od grudnia 2006 roku. Zarzuty postawiono im w lipcu 2008 roku. Obu grozi do 15 lat łagru.
Zdaniem ich prawników, nowe oskarżenia są niedorzeczne, ponieważ - jak twierdzą - takich sum ukraść się nie da.
W maju 2005 roku Chodorkowski i Lebiediew zostali skazani na kary po dziewięć lat pozbawienia wolności za przestępstwa gospodarcze - defraudację i uchylanie się od płacenia podatków. We wrześniu 2005 roku sąd złagodził im wyroki do ośmiu lat kolonii karnej.
Obaj od początku odrzucali wysunięte wobec nich oskarżenia, uważając je za sfabrykowane i politycznie umotywowane.
Chodorkowski odbywał karę w kolonii karnej w Krasnokamieńsku, w obwodzie czytyjskim, na Syberii Południowo-Wschodniej, ok. 6 tys. km na wschód od Moskwy. Z kolei Lebiediew - w łagrze w Charpie, w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym, za kołem polarnym. W grudniu 2006 roku w związku z nowym śledztwem obu przeniesiono do Czyty.
W sierpniu 2006 roku Sąd Arbitrażowy w Moskwie ogłosił upadłość Jukosu, niegdyś jednego z największych koncernów naftowych w Rosji. Wcześniej najcenniejsze aktywa Jukosu przejął państwowy Rosnieft.
Jeden z adwokatów Chodorkowskiego, Jurij Szmidt uważa, że zgodnie z prawem proces powinien się toczyć w Moskwie, w miejscu domniemanego popełnienia przez b. szefów Jukosu zarzucanych im czynów.
Natomiast Prokuratura Generalna Rosji jest zdania, że proces powinien odbywać się na Syberii, gdzie mają siedziby poszkodowane spółki. Przeniesienie procesu poza Moskwę ograniczyłoby zainteresowanie mediów.
ZOBACZ TAKŻE: