Chińskie władze zacieśniają restrykcje wobec rodziny niewidomego działacza. On sam oczekuje w Pekinie na sformalizowanie wyjazdu do USA, które zawarły z Chinami w tej sprawie porozumienie.
Chen Guangcheng, jego prawnicy i organizacja chińskich obrońców praw człowieka z jego rodzinnym mieście podali, że władze umieściły jego starszego brata i bratową w areszcie domowym. Według nich na odwet ze strony lokalnych władz narażeni są też dalsi krewni Chena.
Bratanek Chena został zatrzymany przez policję, a kilkorgu jego krewnym ograniczono swobodę poruszania się do obszaru ich wsi Dongshigu w prowincji Szantung na wschodnim wybrzeżu Chin. Rodzajem domowego aresztu objęci zostali kuzyn Chena i syn kuzyna.
Ucieczka Cohena z aresztu domowego i schronienie się w ambasadzie USA, która doprowadziła ostatecznie do zgody Pekinu na jego wyjazd na studia do USA razem z żoną i dziećmi, obnażyła bezkarność lokalnych chińskich urzędników i wprawiła rząd centralny w zakłopotanie - pisze agencja AP.
Zagorzały krytyk prowadzonej przez rząd Chin polityki jednego dziecka, Chen po opuszczeniu ambasady USA w Pekinie przebywa w jednym ze stołecznych szpitali, gdzie leczy złamaną nogę.
_ - Czuję, że w Szantungu zaczęli się mścić na mnie _ - powiedział Chen, prawnik-samouk, który stracił wzrok na skutek przebytej w dzieciństwie choroby. Bratanek Chena, Chen Kegui, został zatrzymany z podejrzenia o usiłowanie zabójstwa - podał prawnik Liu Weiguo, który podjął się jego obrony. Policja w mieście Chena poszukuje żony jego bratanka i zagroziła śmiercią jego matce - podał sam Chen.
Czytaj więcej o historii chińskiego dysydenta | |
---|---|
Pobili jego przyjaciół. Boi się o siebie Niewidomy chiński dysydent Chen Guangcheng powiedział, że w Chinach grozi mu wielkie niebezpieczeństwo. | |
Chińczyk z radości chciał uściskać Clinton Niewidomy chiński dysydent Chen Guangcheng po sześciu dniach z własnej woli opuścił ambasadę USA w Pekinie. | |
Chiński dysydent uciekł do ambasady USA Chen Guangcheng uciekł z aresztu domowego do ambasady USA w stolicy Chin. |