aktualizacja 19:13
Bronisław Komorowski skierował do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o racjonalizacji zatrudnienia w państwowych jednostkach budżetowych, która zakłada zwolnienie 10 procent pracowników administracji. *Według PiS to próba pokazania samodzielności prezydenta.*
To pierwsza ustawa przygotowana przez rząd Donalda Tuska, której Bronisław Komorowski nie podpisał. Z nieoficjalnych informacji ze źródeł w Kancelarii Prezydenta już wcześniej wynikało, że mimo, iż prezydent Komorowski popiera ideę racjonalizacji zatrudnienia administracji państwowej, to waha się w sprawie tej ustawy ze względu na poważne wątpliwości co do jej zgodności z konstytucją.
Według wiceszefa klubu SLD Marka Wikińskiego decyzja prezydenta pokazuje, że będzie on zmierzał w kierunku politycznej niezależności. - _ Prezydent po raz pierwszy pokazuje pazurki, pokazuje, że będzie chciał wybić się na niepodległość i samodzielność. Chce pokazać, że to on tu rządzi _ - powiedział Wikiński. Zwrócił także uwagę na to, że Sojusz głosował w Sejmie przeciwko tej ustawie i dlatego z zadowoleniem przyjął decyzję prezydenta
Innego zdania jest Prawo i Sprawiedliwość, które skierowanie ustawy do Trybunału uważa za _ teatrzyk polityczny _ i jedynie próbę zarysowania samodzielności prezydenta Bronisława Komorowskiego. Szef klubu parlamentarnego Mariusz Błaszczak podkreślił, że PiS nie da się na to nabrać.
- _ Że ustawa jest zła to było wiadomo już od początku. W ciągu ostatniego roku zatrudnienie w administracji wzrosło o 7 procent. Teraz ma być zmniejszone o 10 procent. Czy to oznacza, że będą zwalniani ci, którzy zostali ostatnio zatrudnieni? Nie, pewnie chciano zwolnić tych, którzy zatrudnieni zostali za poprzednich rządów. Taka polityka kadrowa w wydaniu rządu premiera Donalda Tuska _ - uważa Błaszczak.
Z kolei według Platformy Obywatelskiej prezydent w trosce o legalizm chce się upewnić czy pracownikom korpusu służby cywilnej w ramach reorganizacji należy się specjalna ochrona. - _ Odpowiedź Trybunału Konstytucyjnego rozwieje wszelkie wątpliwości _ - uważa poseł PO Andrzej Halicki.
Bronisław Komorowski miał czas na podjęcie decyzji w tej sprawie do dziś. Przyjęta przez Sejm na początku grudnia ustawa zakłada zwolnienie w latach 2011-2013 w ramach oszczędności budżetowych 10 proc. pracowników administracji. Przepisy miały wejść w życie 1 lutego 2011 roku.
O skierowanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego apelował pod koniec grudnia do prezydenta przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ _ Solidarność _ Piotr Duda. W skierowanym do Komorowskiego piśmie Duda podkreślał, że planowana _ redukcja zatrudnienia ma charakter mechaniczny _.
Zdaniem przewodniczącego związku negatywnymi skutkami ustawy mogą zostać dotknięci prawie wszyscy pracownicy administracji, bo część z nich straci pracę, a pozostali zostaną obciążeni dodatkowymi obowiązkami. Duda wskazywał też na niezgodność przyjętego prawa z dokumentami Unii Europejskiej, a także z Konstytucją RP i zawartą tam zasadą sprawiedliwości społecznej.
Ustawa zakłada 10-procentowe zmniejszenie zatrudnienia w sektorze administracji publicznej w stosunku do stanu zatrudnienia pod koniec drugiego kwartału 2010 roku. Utrzymanie zatrudnienia na zmniejszonym poziomie ma obowiązywać do końca grudnia 2013 roku.
Cięcia etatów nie obejmą m.in. policji, straży pożarnej i granicznej oraz jednostek organizacyjnych prokuratur. Ponadto przepisy ustawy nie będą stosowane do jednostek, w których do 31 grudnia 2010 r. wprowadzono system zarządzania jakością zgodnie z wymaganiami normy PN-EN ISO 9001:2009 oraz system przeciwdziałania zagrożeniom korupcyjnym.
Czytaj w Money.pl src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1323298860&de=2011-12-08%2016:00&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=DJI&s%5B1%5D=S%26P&s%5B2%5D=Nasdaq&w=600&h=300&cm=1&lp=1&rl=1"/>Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej