Kandydata Demokratów na prezydenta USA Baracka Obamę popiera coraz więcej republikańskich polityków, w tym nawet byłych wyższych urzędników administracji prezydenta Busha, a także znaczna część wyborców, którzy głosowali na prezydenta w poprzednich wyborach.
Były rzecznik prasowy Białego Domu Scott McClellan oznajmił, że poprze w wyborach Obamę. Nie jest to jednak niespodzianką, gdyż McClellan w opublikowanej niedawno książce mocno skrytykował swego byłego szefa i jego ekipę.
W ostatnią niedzielę poparcie dla demokratycznego kandydata wyraził były sekretarz stanu w gabinecie Busha, Colin Powell, jeden z najpopularniejszych polityków amerykańskich.
Głosowanie na Obamę zapowiada wielu mniej znanych Republikanów, m.in. Ken Adelman, były wysoki urzędnik w administracji prezydenta Reagana, który był jednym z doradców Busha za jego pierwszej kadencji. Zasłynął wtedy powiedzeniem, że wojna w Iraku będzie _ spacerkiem _.
Popierająca Obamę telewizja MSNBC porównała przechodzenie do obozu Obamy do _ ucieczki z tonącego okrętu _.
McCain traci poparcie białych mężczyzn
Jak wynika z najnowszego sondażu _ New York Timesa _ i telewizji CBS News, Obamę popiera obecnie większość wyborców w segmentach elektoratu, które w wyborach w 2004 r. głosowały na Busha.
ZOBACZ TAKŻE:href="http://news.money.pl/artykul/mccain;prezydentura;obamy;bedzie;grozna;dla;usa,175,0,379567.html">
Chodzi tu o takie kategorie jak osoby o dochodach powyżej 50 tys. dolarów rocznie, zamężne kobiety, mieszkańcy przedmieść wielkich miast (zwykle bardziej zamożni niż mieszkańcy centrów) oraz biali katolicy.
McCain utrzymuje przewagę w grupie białych mężczyzn, ale ostatnio przewaga ta topnieje.
Sondaż _ NYT _, opublikowany w piątek, daje obecnie przewagę Obamie w relacji 52 do 39 procent wśród wyborców, którzy zapowiadają, że 4 listopada będą głosować.
Wśród wyborców zarejestrowanych do głosowania demokratyczny kandydat prowadzi w niemal identycznym stosunku: 51 do 38 procent.