*Francuskie organy śledcze zaprzeczyły informacjom dziennika _ Le Monde _ jakoby marynarka wojenna zlokalizowała dzień wcześniej czarne skrzynkisamolotu Air France Airbus A330, który 1 czerwca runął do Atlantyku. *
Według gazety, złapano bardzo słabe sygnały, wydawane przez urządzenia znajdujące się w oceanie, prawdopodobnie na głębokości pięciu tysięcy metrów.
O lokalizacji czarnych skrzynek _ Le Monde _ napisał na swojej stronie internetowej. Zaraz potem zdementowało tę informację francuskie Biuro Śledztw i Analiz (BEA), badające przyczyny katastrof lotniczych.
_ - W tej chwili, rejestratory parametrów lotu nie zostały jeszcze znalezione _ - powiedział agencji AFP rzecznik prasowy BEA. Zaznaczył przy tym, że ekipy badawcze uchwyciły różne dźwięki dochodzące z oceanu, ale nie ma żadnej pewności, że należą one do czarnej krzynki samolotu. _ - Nie pierwszy raz słyszymy różne sygnały. Wszystkie je musimy zweryfikować _ - podkreślił rzecznik BEA.
W poszukiwaniach czarnych skrzynek Airbusa biorą udział francuski podwodny okręt o napędzie atomowym Emeraude, dwa holowniki wyposażone w niezwykle czułe sonary, a także okręt badawczy mający na swym pokładzie roboty podwodne.
W katastrofie Airbusa lecącego z Rio de Janeiro do Paryża zginęło 228 ludzi. Odnalezienie rejestratorów parametrów lotu i nagrań rozmów pilotów w ostatnich chwilach przed tragedią, czyli tzw. czarnych skrzynek, ma kluczowe znaczenie dla poznania przyczyn tragicznego wypadku.