Od 1 października zdrożeją składki na ubezpieczenie OC. Jedynie Trybunał Konstytucyjny może uratować kierowców, bo wiele wskazuje na to, że właśnie tam trafi ustawa, którą wczoraj w nocy uchwalił Senat.
Wyższe OC wynika z tak zwanego podatku Religi. Koszty leczenia ofiar wypadków drogowych będą pokrywały firmy ubezpieczeniowe ze składek obowiązkowego ubezpieczenia OC kierowców. Według planu ministerstwa zmiana przepisów spowoduje, że do NFZ dodatkowo wpłynie 480-500 mln zł tylko w tym roku. Ubezpieczyciele wyliczyli, że jeżeli resort zdrowi zabierze w tym roku 12 proc. z wpłaconych składek, stawka ubezpieczenia będzie musiała wzrosnąć nawet o 18 proc.
Redakcja Money.pl popierana przez tysiące Czytelników protestowała przeciw podatkowi Religi. Wysłaliśmy tez apel do Senatorów, którzy - jak donosi nasz reporter - otrzymali go wraz z innymi dokumentami.
Niektórzy ubezpieczycie już zaproponowali ucieczkę przed podatkiem Religii. Wystarczy, że kierowca dziś wykupi polisę i wpłaci pierwszą ratę, a stawka zostanie naliczona na starych zasadach. Nawet, jeśli polisa ma zacząć obowiązywać na przykład od 1 stycznia 2008 roku. Projekt nowych przepisów trafi do Sejmu, który prawdopodobnie szybko go zatwierdzi, prezydent szybko odpisze i ustawa wejdzie w życie od lipca. Senatorom udała się jedną dobrą rzecz: wprowadzili do pierwotnego projektu trzymiesięczne vacatio legis. Rząd i posłowie chcieli, aby ustawa zaczęła obowiązywać od 1 lipca.
Po senatorskiej zmianie OC zdrożeje od 1 października, wiec być może przez te trzy miesiące Trybunał Konstytucyjny zdąży stwierdzić jej niezgodność z ustawą zasadniczą.
"Prawdą jest, że ryczałtowe współfinansowanie leczenia ofiar wypadków działa w wielu krajach, ale tam to jest uregulowane ustawami, które mają w nazwie "podatkowe". Mielibyśmy zupełnie iny stosunek do takich rozwiązań, gdyby ustawodawca wprowadził podatek na leczenie ofiar wypadków. Obecne przepisy mają wiele negatywnych skutków dla zakładów ubezpieczeń, które w nieunikniony sposób doprowadzą do podwyżek składek OC" - mówi Andrzej Maciążek, dyrektor Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Według aż siedmiu niezależnych ekspertyz, przepisy naruszają 217 art konstytucji dotyczący wprowadzania podatków. Polska Izba Ubezpieczeń od początku sprzeciwia się podatkowi Religi. Dokumentacja - raporty, ekspertyzy, opracowania wykazujące, że to szkodliwy pomysł - ma już ponad 100 stron. PIU rozsyła te dokumenty parlamentarzystom.
Na razie zamierza skorzystać z nich tylko Platforma Obywatelska. "Mamy już praktycznie przygotowany wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. W dniu, w którym prezydent podpisze ustawę, od razu zaskarżymy ją do Trybunału. Mamy szereg zastrzeżeń do tego pomysłu i sądzę, że całkiem spore szanse na wygraną" - ocenia Zbigniew Chlebowski z PO.
Pomysłu broni wiceminister zdrowia: "Ta ustawa nie wprowadza dodatkowych obciążeń, a ma jedynie egzekwować prawo do pokrycia przez sprawcę wypadku kosztów leczenia" - przekonuje Bolesław Piecha.
Jednak jak się dowiedział Money.pl kierownictwo resortu zdrowia, choć szykuje się do walki przed Trybunałem Konstytucyjnym, nie wierzy w wygraną. "Analizy zarówno ekspertów jak i senackich prawników pokazały nam wiele raf, o które zapewne rozbijemy się w TK" - przyznaje w nieoficjalnej rozmowie jeden z bliskich współpracowników Zbigniewa Religi.
Bolesław Piecha niejednokrotnie przekonywał, że w wyniku ustawy OC nie zdrożeje. Uważa on, że ubezpieczyciele wyższe koszty pokryją z zysków, jakie osiągają.
Jednak Andrzej Maciążek z Polskiej Izby Ubezpieczeń nie wie, o jakich zyskach mówi wiceminister
"W latach 1999 - 2005 ubezpieczenia OC przyniosły ponad 600 mln zł strat. Politycy zasugerowali się chyba wynikiem z minionego roku. Z rachunku technicznego wynika, że na OC polscy ubezpieczyciele zarobili 200 mln zł. Ten dobry rezultat wynikał głównie z łagodnej zimy - było znacznie mniej stłuczek" - wyjaśnia Maciążek.
Według dyrektora Polskiej Izby Ubezpieczeń, gdyby ustawa jednak zaczęła obowiązywać, to każdemu kierowcy składka wzrośnie w różny sposób. Konieczność odprowadzenia 12 procent składek spowoduje automatyczny wzrost kosztów dla ubezpieczycieli o 15 procent (od wyższej składki muszą odprowadzić wyższe prowizje pośrednikom, przeznaczyć wyższe kwoty na rezerwy obowiązkowe, wyższe opłaty do nadzoru, itp.).
"Ubezpieczenia komunikacyjne są bardzo spersonalizowane, każdy zakład według swoich zasad wylicza zniżki, zwyżki, więc nie można powiedzieć, że wszyscy zapłacą więcej o tyle a tyle procent" - zapowiada Andrzej Maciążek. "Jednym zdrożeje bardziej, innym mniej."