- Niektóre kraje wpadły w pułapkę wywołaną przez nagłe pojawienie się ognisk wirusa A/H1N1 oraz związane z tym zgony i przesadziły z reakcją - oświadczył specjalista ds. grypy pracujący w Europejskim Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób Angus Nicoll.
Jego zdaniem nagły wzrost zachorowań na grypę na Ukrainie, gdzie informuje się o 86 przypadkach śmiertelnych spowodowanych przez choroby grypopodobne, jest charakterystyczny dla wirusa H1N1. U większości ludzi wywołuje łagodne objawy i może rozprzestrzeniać się niewykryty przez tygodnie.
_ _Na Ukrainie po potwierdzeniu pierwszej śmiertelnej ofiary A/H1N1 zamknięto szkoły, zabroniono zgromadzeń publicznych i wprowadzono ograniczenia w podróżowaniu na trzy tygodnie.
_ - Najprawdopodobniej jest to kraj, w którym pandemia panuje od 6 tygodni - uważa Nicoll. - Po prostu nie zauważyli tego oficjalnie dopóki młodzi ludzie nie zaczęli chorować i trafiać do szpitala _.