Podjęta przez Georga W. Busha spektakularna decyzja na korzyść dwóch instytucji finansowych ma zapobiec eskalacji aktualnego kryzysu finansowego.
Nadzór FHFA (Federal Housing Finance Agency) poinformował w niedzielę o tymczasowej nacjonalizacji gigantów hipotecznych Fannie Mae i Freddie. Ewentualna zapaść z powodu grożącego niedokapitalizowania doprowadziłaby amerykańską gospodarkę na skraj przepaści.
| W sumie obie firmy udzieliły lub poręczyły za kredyty wysokości połowy wartego 12 bln dolarów amerykańskiego rynku hipotecznego. |
| --- |
Eksperci, jak doradca bankowy Bert Ely, uważają, że akcja będzie kosztowała amerykańskich podatników _ ponad 100 miliardów dolarów _. Dla porównania: akcje ratunkowe podczas dużego kryzysu finansowego w latach 80-tych kosztowały budżet państwa ostatecznie 125 mld dolarów. Upadło wtedy wiele banków, kilka zostało znacjonalizowanych.
Znaczenie obu tak zwanych _ sponsorowanych przez państwo agencji _ Freddie i Fannie widoczne jest w ich roli pośredników. Obie instytucje skupują od banków hipoteki i refinansują je albo poprzez dalszą sprzedaż lub własne obligacje. Właśnie w tym celu powstały przed ponad pół wiekiem, jako instytucje półprywatne i półpaństwowe. Handel kredytami był i tak od zawsze opłacalny, ponieważ dzięki zawiłym gwarancją państwowych oferowane przez obie instytucje refinansowanie było nadzwyczaj korzystne.
ZOBACZ TAKŻE:
Ponieważ zarabianie pieniędzy w ten sposób było tak proste, obie instytucje wzięły na siebie większe ryzyko, niż to jakiemu mogły podołać.
Aktualny kryzys na amerykańskim rynku nieruchomości oraz nietrafione kredyty doprowadziły system do upadku. Od ubiegłego lata obie firmy odnotowały stratę dwunastu mld dolarów. Jednocześnie spadło zaufanie rynku, co do wypłacalności firm, tak że drastycznie wzrosły ich koszty refinansowania. Banki narodowe w Chinach i w Rosji sprzedawały ostatnio w dużym stylu akcje obu banków.
| Upadek obu instytucji byłby fatalny w skutkach dla i tak już borykającej się z problemami gospodarki amerykańskiej. Bez ich obecności na rynku podrożałyby kredyty hipoteczne banków w czasie, gdy USA znajdują się na skraju recesji. W celu uniknięcia dalszego wzrostu liczby prywatnych upadłości oraz zapobiegnięciu załamania tak ważnego dla gospodarki rynku konsumenckiego, rząd zdecydował się na przeprowadzenie nacjonalizacji. |
| --- |
Według kół finansowych powodem interwencji jest sztuczne zawyżenie przez obie instytucje ich zasobów kapitałowych. W bilansach księgowano upusty podatkowe wysokości 60 mld dolarów, które w obliczu strat obu instytucji są obecnie bezwartościowe. Nie byłby to pierwszy raz, kiedy obie firmy, które nie podlegają _ normalnemu _ nadzorowi bankowemu, upiększało swoje bilanse. Już w 2003 roku wymieniono zarząd Fannie Mae, ponieważ wykazywane były zawyżone zyski. Jak poprzednim razem, także teraz dojdzie do zmian na stanowiskach szefów zarządu.
Jeśli wierzyć kołom finansowym, Freddie i Fannie pozostaną przez rok w rękach państwa i nadal będą skupowały kredyty. Podczas gdy akcjonariusze obu firm muszą się liczyć prawdopodobnie z dużymi stratami, posiadacze obligacji wyjdą na tym bez szwanku. Argumentuje się, że tylko w taki sposób można zagwarantować funkcjonowanie systemu. Później, po restrukturyzacji, firmy mają zostać ponownie sprywatyzowane.
Wbrew powszechnie panującej opinii, interwencje państwa na rzecz firm prywatnych nie są w USA niczym nowym. Na początku lat 70-tych państwo przejęło borykającego się z problemami przewoźnika kolejowego, dzisiejszy Amtrak. W 1979 roku zagrożony upadłością producent samochodów Chrysler otrzymał gwarancje państwowe wysokości 1,5 miliarda dolarów. _ Jeżeli ktoś rzeczywiście sądził, że mamy system finansowy kierujący się wolnym rynkiem, powinno go to wyprowadzić z błędu _, skomentował ostatnią interwencję państwa Robert F. Bruner, profesor na uniwersytecie Virginia.