Niepokoje społeczne związane z problemem śmieci w Neapolu przeniosły się na Sardynię. Przeciwnicy wywiezienia części nieczystości na tę wyspę próbowali zaatakować willę przewodniczącego jej władz samorządowych Renato Soru w Cagliari.
Gubernator Sardynii jako jedyny od razu odpowiedział na apel władz centralnych. Nie konsultując się z nikim, Renato Soru wyraził zgodę na przyjęcie kilku tysięcy ton śmieci z Neapolu. Przeciwnikom tej wielkoduszności nie udało się zapobiec dotarciu do sardyńskich portów statków z tym niechcianym towarem. Zdecydowali się więc wyrazić swój gniew pod willą polityka. Przez całą noc około tysiąca demonstrantów próbowało wrzucić do niej worki ze śmieciami.
W zajściach wzięli udział miejscowi pseudokibice, którzy starli się z przybyłymi tam również zwolennikami przewodniczącego regionu. Policja i karabinierzy użyli gazów łzawiących, protestujący odpowiedzieli kamieniami. Kilka osób odniosło rany, wiele zatrzymano do wyjaśnienia. Renato Soru oskarżył o podburzanie do niepokojów prawicową opozycję.