"Gazeta Wyborcza" opisuje, jak łódzkie działaczki łkały, gdy Leszek Miller składał rezygnację z członkostwa w SLD.
"Nie odchodź! Proszę cię!" - łkała Bogusława Wiśniewska, działaczka koła SLD Łódź-Śródmieście, rzucając legitymację partyjną. "Występuję z partii - mówiła - choć ona bardzo mnie pomogła, samotnej matce. Zawsze byłam wysłuchana, ale niestety, gdy pan premier odchodzi, ja również".
Leszek Miller podniósł legitymację i oddał kobiecie. - Nie odchodź! - łkała. - czytamy na portalu gazeta.pl.
ZOBACZ TAKŻE:
Miller odchodzi z SLD"Gazeta" opisuje też, że inna "fanka" Millera deklarowała: Ja pana ubóstwiałam i kochałam!
Miller przyjechał w poniedziałek do Łodzi, by oficjalnie złożyć rezygnację z członkostwa w Sojuszu i pożegnać się z kolegami. Legitymację partyjną zostawił sobie na pamiątkę.
"Leszku, za tobą wszędzie, byle nie do LPR - mówili szefowie łódzkich kół, ściskając się na pożegnanie" - czytamy w "Gazecie Wyborczej"