O ustąpienie ze stanowiska poprosił Karima Wahida al-Hasana (na zdjęciu) premier Nuri al-Maliki.
Pogorszenie się zaopatrzenia w energię elektryczną w większości prowincji, wywołując gwałtowne protesty. W sobotę co najmniej 2 osoby zginęły, a 3 zostały ranne, gdy policja otworzyła ogień do kilkutysięcznego tłumu w Basrze, 450 km na południe od Bagdadu. W Basrze, drugim co wielkości mieście Iraku, prąd dostępny jest średnio przez dwie godziny dziennie. Sytuację mieszkańców utrudniają upały, sięgające 50 stopni Celsjusza i bardzo wysoka wilgotność powietrza.
Wczoraj podczas podobnego protestu 14 irackich policjantów zostało rannych w Nasirii, około 300 km na południe od Bagdadu. Tłum domagał się między innymi właśnie dymisji ministra elektryfikacji.
Sieci elektryczne w Iraku ucierpiały już podczas pierwszej wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku. Podczas inwazji w 2003 roku nastąpiły kolejne zniszczenia i tak już przestarzałej infrastruktury, która przez wiele lat nie była modernizowana na skutek sankcji ekonomicznych nałożonych na Irak przez ONZ - pisze agencja Associated Press.