Izraelska Partia Pracy - główna partia opozycji - ma nowego lidera - Isaaka Herzoga. Wywodzący się z rodziny o silnych tradycjach politycznych 53-letni działacz staje na czele partii, która przez lata odgrywała kluczową rolę na izraelskiej scenie politycznej.
Zdobywając 58 procent głosów w wyborach wewnątrzpartyjnych Herzog stał się przywódcą największej opozycyjnej partii w izraelskim parlamencie - Knesecie.
_ - Wychowałem się w tej partii i byłem jej członkiem przez całe życie. Jestem zaszczycony i świadom odpowiedzialności, stojąc w miejscu, w którym wcześniej stało wielu wspaniałych przywódców _ - mówił Herzog w przemówieniu po ogłoszeniu jego zwycięstwa w piątek.
Ojciec polityka, Chaim Herzog był prezydentem Izraela w latach 1983-1993, wuj - Abba Eban - szefem MSZ w latach 1966-1974, drugi wuj - Jakow był dyrektorem kancelarii premierów Lewiego Eszkola i Goldy Meir. Sam Isaak Herzog zajmował już kilka ministerialnych stanowisk, m.in. w resorcie budownictwa mieszkaniowego, turystyki, opieki społecznej. Z wykształcenia jest prawnikiem, ma żonę i trójkę dzieci.
Jako szef Partii Pracy zastąpi byłą dziennikarkę Szeli Jachimowicz, która w reakcji na protesty społeczne z 2011 roku skupiła działalność partii wyłącznie na kwestiach społeczno-gospodarczych. Krytycy mieli jej za złe, że Partia Pracy pod jej szefostwem stała się partią jednej sprawy. Zwolennicy uznali to za taktyczny ruch, który zapewnił partii wsparcie młodych protestujących.
Herzog, jak spodziewają się komentatorzy, skieruje zainteresowanie Partii Pracy na tradycyjne tory - dyplomacji i negocjacji z Palestyńczykami. W przeszłości partia ta była zawsze bardziej zainteresowana procesem pokojowym niż izraelska prawica. _ Bez pokoju nie możemy rozwiązać problemów tego społeczeństwa _ - podkreślał Herzog trzy tygodnie temu, zaczynając swą kampanię przed wyborami przewodniczącego partii.
Jachimowicz początkowo odrzucała możliwość wejścia do ultraprawicowej koalicji premiera Benjamina Netanjahu, stworzonej po wyborach parlamentarnych w Izraelu w styczniu br. Jednak wobec wznowienia w tym roku rozmów pokojowych z Palestyńczykami była skłonna rozważyć wsparcie dla rządu w imię potencjalnego porozumienia. Herzog może się okazać bardziej elastyczny i szybciej wejść w sojusz z rządem, jeśli trwające właśnie negocjacje przyniosłyby rezultaty - uważają komentatorzy.
Za rządów Partii Pracy w 1967 roku ruszył projekt izraelskiego osadnictwa na Zachodnim Brzegu, a w niecałe trzy dekady później premier Icchak Rabin z tej samej partii doprowadził do podpisania porozumienia pokojowego z Palestyńczykami w Oslo. Po zabójstwie Rabina, który zginął zastrzelony przez żydowskiego ultranacjonalistę w połowie lat 90., rola Partii Pracy zaczęła się systematycznie kurczyć, a izraelską politykę zdominowały partie prawicowe.
Czytaj więcej w Money.pl