W czym rzecz? Chodzi o sprawę rzekomego dostępu Bartłomieja Misiewicza, Kazimierza Nowaczyka i Wacława Berczyńskiego do informacji tajnych ws. przetargu na śmigłowce dla polskiej armii.
Taki wniosek wysnuli po wizycie w MON politycy PO. - Dostęp do dokumentacji miały osoby, które nie zostały zweryfikowane przez polskie służby specjalne i nie miały certyfikatów bezpieczeństwa - poinformowali przedstawiciele partii opozycyjnej.
Pięcioro posłów PO odwiedziło w piątek po południu siedzibę MON w Warszawie, by zapoznać się z dokumentami z postępowania na śmigłowce, w którym poprzedni rząd wskazał maszyny H225M Caracal produkcji Airbus Helicopters.
Wśród nich znaleźli się Cezary Tomczyk, Marcin Kierwiński, Joanna Kluzik-Rostkowska, Cezary Grabarczyk i Mariusz Witczak. W towarzystwie wiceministrów Michała Dworczyka i Bartosza Kownackiego przeglądali dokumenty związane z przetargiem.
Po wyjściu z gmachu MON poseł PO Cezary Tomczyk powiedział, że do dokumentacji ws. caracali miał dostęp nie tylko były już szef podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej dr Wacław Berczyński. Do dokumentacji - jak wskazał - dostęp miał też członek komisji Kazimierz Nowaczyk oraz b. rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz.
W poniedziałek PO złożyła wniosek do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, dając polskiej prokuraturze 48 godzin, aby z urzędu zajęła się sprawą przekroczenia uprawnień w pełnieniu obowiązków przez szefa MON, w związku z ujawnieniem tajemnic wojska.
To nie podoba się resortowi. "MON raz jeszcze podkreśla, że żadna ze wskazanych osób nie miała dostępu do dokumentacji offsetowej, ani nie brała udziału w rozmowach na ten temat" - czytamy w komunikacie, który w poniedziałek wieczorem pojawił się na stronach ministerstwa.
"Jednocześnie pragnę przypomnieć, że zgodnie z art. 238 Kodeksu karnego fałszywe zawiadamianie o popełnieniu przestępstwa jest penalizowane. Jeżeli zatem posłowie Platformy Obywatelskiej podtrzymają stanowisko w zakresie złożenia zawiadomienia do prokuratury w niniejszej sprawie, Ministrowi Obrony Narodowej nie pozostanie nic innego, jak złożyć wniosek o ściganie za złożenie fałszywego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa" - napisała rzeczniczka MON Anna Pęzioł Wójtowicz.