Od 1992 roku, gdy zakończyła się trwająca 17 lat wojna domowa, Mozambik należy do najbiedniejszych państw świata. Ale jest jednocześnie krajem, który notuje jeden z najszybszych wzrostów PKB w Afryce południowej.
W 2007 roku Mozambik, pomimo poważnych powodzi i dwóch cyklonów, które nawiedziły kraj, mógł się pochwalić 7,5-procentowym wzrostem produktu krajowego brutto. Rok 2008 ma być jeszcze lepszy.
Minister finansów Manuel Cheng mówi, że wzrost PKB wyniesie w bieżącym roku 8 proc., a w ciągu najbliższych 8 miesięcy wartość inflacji spadnie do jednocyfrowego poziomu. By to osiągnąć rząd zamierza ułatwić inwestycje w rolnictwo i turystykę.
Cheng zapowiada m.in. inwestycje w infrastrukturę drogową oraz w elektrownię wodnej Hidroelectrica de Cahora Bassa, która produkuje obecnie 2075 megawatów mocy, a tymczasem jej maksymalna zdolność produkcyjna to 14 000 MW.
Pomimo szybkiego wzrostu gospodarczego większość mieszkańców Mozambiku żyje w biedzie, a rolnictwo zatrudnia aż 70% pracujących.