Mucha zostaje, głowy polecą w poniedziałek

- _ Jestem zadowolona - powiedziała w rozmowie z dziennikarzami. - Rok pracy nad tą reformą, jesteśmy na pierwszych krokach jej realizacji, byłoby mi szkoda ją na takim etapie zostawiać. Jestem zadowolona, cieszę się, że mogę dokończyć moją pracę _- powiedziała minister.

Pytana, czy traktuje decyzję Donalda Tuska jako swoją ostatnią szansę, minister sportu odpowiedziała, że wdroży zapowiedziany plan naprawczy. - _ Każdy z nas jest w takiej samej sytuacji. Jeśli nie realizujemy zadań, które pan premier przed nami stawia, musi się liczyć z surową oceną. Natomiast pan premier mówił o tym programie naprawczym, który musi być wdrożony do końca tego roku i z całą pewnością będzie wdrożony _ - poinformowała Joanna Mucha po spotkaniu.

Joanna Mucha nie odpowiedziała wprost, czy zdecyduje się zdymisjonować szefa Narodowego Centrum Sportu. - _ Wszystkie decyzje, dotyczące i zmian personalnych i innych zmian to są decyzje, które podejmę najpóźniej do poniedziałku _ - powiedziała minister.

Premier Donald Tusk tłumaczył dziś, że choć raport w sprawie przełożonego meczu Polska-Anglia nie stwierdził uchybień formalnych, to w tamtej sytuacji zabrakło jednej odpowiedzialnej osoby. Według szefa rządu, świadomość, że można na kogoś zrzucić odpowiedzialność, spowodowała, że nikt nie czuł się zobowiązany do podjęcia decyzji o zamknięciu dachu na godziny przed meczem.

Premier, nie przyjmując dymisji minister Joanny Muchy, oczekuje od niej podjęcia działań naprawczych, zbudowania nadzoru, który wykluczy w przyszłości podobne wpadki oraz podjęcia decyzji personalnych. Szef rządu zagroził, że jeśli do końca roku plan naprawczy nie będzie prowadzony z wystarczającą energię, to _ wróci do rozmowy _z minister Muchą.