To mniej niż oczekiwały organizacje związkowe. Do końca ubiegłego tygodnia na Komisji Trójstronnej związki zawodowe negocjowały z rządem wysokość podwyżki minimalnego wynagrodzenia. Do porozumienia w sprawie płacy jednak nie doszło. - Wbrew publicznym zapewnieniom premiera, strona rządowa robi fikcję z obowiązku negocjacji z partnerami społecznymi wysokości płacy minimalnej. Dlatego nie mogliśmy w tym dłużej brać udziału - skomentował Janusz Śniadek, szef KK Solidarności. - Biorąc pod uwagę zapowiedzi podwyżki podatku VAT, brak otwarcia ze strony rządu na postulaty strony pracowników oznacza łatanie dziury budżetowej kosztem najmniej zarabiających. Organizacje związkowe chciały, aby w przyszłym roku najniższa płaca wynosiła 45 proc. przeciętnego wynagrodzenia, czyli 1500 zł brutto i powinna rosnąć w kolejnych latach. Docelowo według nich minimalna płaca powinna wynosić połowę średniego wynagrodzenia. Strona społeczna uważa jednak, że rząd nie przedstawił ścieżki dojścia płacy minimalnej do 50 proc. średniego
wynagrodzenia. W przyszłym roku nie należy spodziewać się wielkiego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia. W założeniach do przyszłorocznego budżetu zapisano, że wyniesie ono 3359 zł i będzie wyższe o ok. 100 zł.