Budowa nowych elektrowni przeciąga się. Za kilka lat Niemcom może zabraknąć prądu.
Według badań przeprowadzonych przez instytut badania rynku Trendresearch, już od roku 2015 Niemcy mogą być na stałe uzależnione od importu energii.
W porównaniu do innych państw Niemcy potrzebują szczególnie wielu nowych elektrowni. Czerwono-zielona koalicja rządowa przeforsowała w roku 2002 nowelizację prawa atomowego. Według tego, w ciągu najbliższych 15 lat zamkniętych zostanie 17 elektrowni jądrowych o mocy ponad 20 tys. megawatów (na zdjęciu elektrownia w Biblis).
Zgodnie z nowymi unijnymi przepisami dotyczącymi ochrony klimatu Berlin musi wyłączać stare elektrownie węglowe. Aby skompensować ich brak, planowanych jest obecnie 60 nowych dużych elektrowni.
Jednak branża energetyczna rezygnuje z coraz większej liczby projektów. Powodem tego jest rosnące ryzyko np. z powodu ochrony klimatu i politycznych oporów krajów związkowych i gmin, w których miałyby powstać elektrownie. Tylko w zeszłym roku zrezygnowano z planów budowy elektrowni o mocy 6 500 megawatów.
Badania przeprowadzone przez Trendresearch dzielą projekty energetyczne na cztery kategorie, mierzone według prawdopodobieństwa ich realizacji. Na tej podstawie obliczono różne scenariusze zaopatrzenia Niemiec w dostawy prądu. Wynik: pozostając przy rezygnacji z energii atomowej, trzeba budować nowe elektrownie o mocy całkowitej 36 000 megawatów i kosztach inwestycyjnych wysokości 46 mld euro.
Natomiast, jeżeli zrealizowane zostaną tylko projekty o wysokim prawdopodobieństwie (scenariusz numer dwa), produkcja prądu nie będzie wystarczająca już od roku 2015. I nawet, jeżeli powstaną projekty o średnim prawdopodobieństwie (scenariusz numer trzy), od roku 2018 Niemcy będą skazane na import energii.
"Projektom budowy elektrowni zagraża wiele czynników" - mówi ekspert ds. energii Berthold Hannes z firmy doradczej Bain. - "Elektrownie gazowe stały się nierentowne w związku z drastycznym wzrostem cen importowanego surowca. Jednocześnie błyskawicznie rosną koszty budowy nowych instalacji."
Wzrost światowego zapotrzebowania, na przykład ze strony Chin i Indii, przerasta możliwości producentów instalacji energetycznych. W ciągu minionych czterech lat ceny elektrowni węglowych "pod klucz" prawie się podwoiły.