Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mariusz Błoński
|

Nigeryjski polityk przyznał się do 103 zarzutów korupcji

0
Podziel się:

To jedna z najpoważniejszych spraw w historii nigeryjskiego urzędu antykorupcyjnego.

Nigeryjski polityk przyznał się do 103 zarzutów korupcji
(PAP/EPA)

James Ibori, bogaty i potężny polityk, a zarazem bliski współpracownik prezydenta Umaru Yar-Aduy, nie przyznaje się do 103 zarzutów korupcji, prania brudnych pieniędzy i nadużywania stanowiska.

Wszystkie przestępstwa miał popełnić, gdy piastował funkcję gubernatora obfitującego w ropę stanu Delta.

Oskarżenie Iboriego to jedna z najpoważniejszych spraw w czteroletniej historii nigeryjskiego urzędu antykorupcyjnego. Roczna pensja gubernatora stanu Delta to mniej niż 25 000 dolarów, jednak Ibori zdołał zgromadzić aktywa w wysokości 35 milionów dolarów i wysłać je za granicę. Sprawą zajmują się też brytyjska policja oraz sądy Zjednoczonego Królestwa, które zamroziły aktywa Iboriego, podejrzewając, że zgromadzono je na drodze przestępstwa i prawnie powinny należeć do rządu Nigerii.

Sytuacja nie wygląda różowo dla byłego gubernatora. Immunitet stracił w maju, gdy przestał być gubernatorem, śledztwo prowadzone jest przez urzędników z miasta Kaduna, gdyż urzędy w stołecznej Abui mogą być w tej sprawie nieobiektywne. Na domiar złego bliskie stosunki z prezydentem nie przestraszyły wymiaru sprawiedliwości i Ibori został aresztowany. Nie wiadomo tylko, czy nowy prezydent został o tym poinformowany, ponieważ akurat nie było go w kraju, gdy doszło do zatrzymania podejrzanego.

Sprawa Iboriego wskazuje jednak, że w Nigerii zaszły poważne zmiany. Wcześniej prokurator generalny był oskarżany zarówno przez nigeryjskich, jak i brytyjskich śledczych, że w przypadkach tak wysoko postawionych urzędników robi wszystko, by uniknęli odpowiedzialności. Głównym hasłem nowej władzy jest jednak przywrócenie rządów prawa. Angażowanie się po stronie oskarżonego byłoby więc źle widziane.

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)