Świdrujący, nie do zniesienia dźwięk, stosowany jako sposób na zniechęcenie młodych ludzi do przebywania w miejscach, gdzie mogą przeszkadzać innym, zanim na dobre się rozpowszechnił, już budzi kontrowersje w kolejnym kraju UE - Belgii.
Działanie urządzenia zwanego _ Mosquito _ (z ang. komar) opiera się na fizjologii ludzkiego ucha: otolaryngolodzy dobrze wiedzą, że zmysł słuchu jest coraz słabszy w miarę upływu czasu. Im człowiek starszy, tym mniejszy zakres bodźców jest w stanie usłyszeć. Szczególnie wcześnie utrata słuchu dotyczy wysokich częstotliwości (od 18-20 kHz).
Wykorzystując to zjawisko, _ Mosquito _ emituje dźwięki o częstotliwościach, które są słyszalne tylko dla ludzi do 20-25 lat. Jak reklamuje brytyjski producent, po 8-10 minutach są one nie do zniesienia dla nastolatków znajdujących się w promieniu 15- 20 metrów. Natomiast osoby starsze nie powinny nic słyszeć, choć belgijskie media piszą, że były przypadki, kiedy uporczywe dźwięki przeszkadzały nawet 30- i 40-latkom.
- _ To technologia godna idei faszystowskich _ - protestuje belgijska organizacja pozarządowa - _ Terytoria pamięci _. Jej szef Pierre Petry wystąpił w poniedziałek w Parlamencie Europejskim, apelując o unijny zakaz stosowania urządzeń, które _ z założenia służą wykluczeniu młodych ludzi _.
W Belgii przypadki zainstalowania _ Mosquito _ można policzyć na palcach. Politycy wszystkich partii (poza skrajnie prawicowym Vlaams Belang) są przeciwni takim sposobom odstraszania młodzieży od gromadzenia się na placach, ulicach, przed blokami czy w przejściach podziemnych.
Lawinę protestów uruchomił przypadek z miasteczka Aywaille na wschodzie kraju, gdzie _ Mosquito _ został zainstalowany na fasadzie banku. Pewien nastolatek, codziennie czekający w tym miejsca na autobus do szkoły, po kilku dniach zaczął się skarżyć na uporczywe bóle głowy. Po interwencji burmistrza, urządzenie (nastawione tak, by emitowało dźwięki, kiedy z sąsiedniego gimnazjum wychodzą po lekcjach uczniowie), bank zdjął ze ściany.
Pod petycją _ Młodzi ludzie nie są pasożytami ani szkodnikami w naszym społeczeństwie _ podpisało się w Belgii 7 tys. osób. Sprawą zajęła się komisja ds. młodzieży parlamentu flamandzkiego, która opowiedziała się za wprowadzeniem zakazu używania _ Mosquito _. Także po francuskojęzycznej stronie rekcja jest jednomyślna - w poniedziałek waloński minister ds. młodzieży Marc Tarabella zapowiedział wystąpienie o zakaz na poziomie Unii Europejskiej. Powodem miałaby być szkodliwość urządzenia dla zdrowia.
- _ Mosquito to nic innego jak nieludzkie traktowanie, za które nasze prawodawstwo przewiduje sankcje karne. To zamach na chronione w konstytucji prawa i wolności obywatelskie _ - powiedział chadecki deputowany federalny Jef Van den Bergh.
_ Mosquito _ największy sukces komercyjny odniósł w Wielkiej Brytanii, gdzie zainstalowano (głównie przed sklepami i punktami usługowymi) 3,5 tys. tych urządzeń, budząc protesty obrońców praw człowieka. W Holandii odstraszaczy, według danych producenta, jest na razie ok. 300. Urządzenie jest dostępne także we Francji pod handlową nazwą _ Beethoven _, która w tym kontekście jest dwuznaczna. - _ To nazwisko muzyka, który umarł głuchy _ - ironicznie zauważył Tarabella.
Komisja Europejska nie zajęła jeszcze stanowiska w sprawie ewentualnego unijnego zakazu _ Mosquito _. Na razie zastanawia się, czy sprawą mają się zająć służby odpowiedzialne za walkę z dyskryminacją, ochroną konsumenta, czy też wymiarem sprawiedliwości i prawami człowieka.